ZaKotem napisał(a):Adeptus napisał(a): Ale dlaczego Bóg ma być ciastkiem, którego nie możemy zjeść i przez to cierpimy z głodu, a nie np. kupą gnoju, od której smrodu możemy wreszcie odetchnąć?Z tego samego powodu, dla którego widząc ciastko nie mówisz "gnój", a widząc gnój nie mówisz "ciastko". Jest pewna konwencja nazewnictwa, po której odrzuceniu nie sposób się porozumieć. W nomenklaturze katolickiej to, co obiektywnie dobre i czego wszyscy pragniemy nazywa się "Bóg", a ohyda, której najlepiej byłoby się poznać, nazywa się "grzech", "szatan" itp. Jeśli więc czytasz zdanie napisane przez katolika, np. "Piekło to stan bez Boga, w którym rządzi szatan" musisz to przetłumaczyć na język ateistów. A właściwe tlumaczenie brzmi: "Piekło to stan, w którym nigdy nie ma tego, co by ci sprawiło radość, i dajesz się kontrolować temu, co sprawia ci cierpienie i budzi twój lęk".
Ale to jest ciąg zdań/akapit wyrwany z kontekstu całej Bajki Religijnej o Bogu Jahwe.
Należałoby analizować zarówno:
1.akapit - kontekst problemu wewnątrz akapitu
2. całą Bajkę Religijną o Bogu Jahwe - kontekst problemu wewnątrz całej Bajki Religijnej.
Analizując punkt 2.
Widzimy, że Bóg Jahwe się pienił i rzucał, że ktoś chce być od niego Większy, może mądrzejszy, może silniejszy może jedno i drugie, rzucał się na Szatana.
Mądrość i siła to nie są negatywne cechy.
A jeśli mamy do towarzystwa kogoś o podobnej lub większej mądrości i sile to jest to materiał na kolegę z którym można o czymś trudnym i poważnym porozmawiać. Ktoś na kim można się wesprzeć jak się ma okresowo mniej siły lub inne problemy. Lub czegoś od niego nauczyć, bo wiedza to jest klockologia do której można dobudowywać wciąż nowe elementy i nikt nie ogarnia całości wiedzy we wszystkich szczegółach.
Każdy idzie swoją niezależną drogą i każdemu tej wiedzy przybywa.
Nie ma dwóch osób które by miały dokładnie identyczną wiedzę i doświadczenie.
Wszechwiedza jakiejkolwiek osoby naprzykład Boga Jahwe to moim zdaniem straszna bzdura rozpleniona przez środowisko religijne i ludzi którzy tego problemu nigdy poważnie nie przeanalizowali tylko powtarzają i podają dalej.
Na tej zasadzie pożyteczna jest konkurencja w gospodarce. Bo jak ktoś natrafi na jakiś trudny problem z którym nie wie co zrobić to może jeszcze konkurencję podpatrzeć, poszpiegować lub nawet z konkurencją w zakresie jakiejś sprawy się skonsultować, ma się do kogo udać po radę bo jest ktoś podobny do niego kto w danym temacie wiele umie i wie i ma własne doświadczenie.
Ponieważ wszechwiedza moim zdaniem nie ma sensu, nie ma jakiegoś maksimum wiedzy, to ta wiedza zawsze może przyrosnąć. Dlatego Bóg Jahwe i Szatan nie mogli by być tylko równi i obydwaj wszechwiedzący.
Byłoby możliwe nieskończone przyrastanie wiedzy u obu, ale żaden nie miałby takiej samej wiedzy, więc mogli by się wspierać.
Bóg nie chciał mieć ambitnego kolegi Szatana i nim pomiótł. Bóg zachował się jak cham.
Z tego co słyszałam i czytałam w ramach religii, Szatan nie odezwał się, że chciałby Boga Jahwe pożreć i zniszczyć a był on młodszy od Boga Jahwe i jeszcze nie zdążył się niczego samodzielnie nauczyć więc mógł odezwać się w sposób przykry i irytujący.
Bóg Jahwe nie pouczył mądrze Szatana on nim pomiótł i go kopnął do Piekła.
W kontekście całej Bajki Religijnej zdanie katolika napisane na zielono, nie musi być przetłumaczone tak jak napisał ZaKotem i jak jest w tym poście na czerwono.
Katolik zapewne miał na myśli to co napisał na czerwono ZaKotem, bo katolik sobie zakodował, że Szatan jest zły ale nie znaczy to, że ten Szatan jest zły.
Szatan nie musi być zły, może być chory i mieć uraz od tego że Bóg Jahwe nim pomiótł i go kopnął do Piekła.
A więc towarzystwo Szatana nie musi być złe.
Analizując jakiś problem zawsze musimy zanalizować w kontekście w jakim jest podany przytoczony.
Jednak punkt2 to szersza analiza mniej lub bardziej wyczerpująca w zależności od znaczenia problemu w kontekście całej wiedzologii.

