[E.T.]

Ino tak tracą na drugim końcu. Wyniki RT i SH w elektoracie konfy to prawdopodobnie objaw odpływu jakiejś grupy.

Przypuszczam, że wciąż bardziej im się opłaca uderzać w konserwatywna nutę. Te kawałki o PiSie tak naprawdę nie walczącym z LGBT grał sam Korwin. A wiadomo, z Korwinem źle, bez Korwina jeszcze gorzej i na samym liberalizmie bez odpałów tego dziadka i ten całej światopoglądowej inceliady (polecam ostatni śmiechowy, seksistowski post JKM na FB) daleko by panowie nie ujechali. Widać to zresztą i w tym, że takich liberałów jak np. mój przyszły szwagier, który po głosie na Bosaka (z intencją wsparcia Konfy) zagłosuje z niesmakiem na Trzaskowskiego, bo PiS z jego pięćsetplusami jest dla niego nie do przełknięcia, jest w elektoracie Konfederacji z obecnych wyborów mniejszość, bo coś ok. 67% (za pamięci, więc może być niedokładnie) deklaruje w sondażach oddanie głosu na Dudę. Mało tego, takie antyliberalne jazdy, jak piątka Mentzena (żadnych żydów, LGBT itd.) nie odstraszają takich ludzi jak brat mojej narzeczonej, bo jednak Korwin i jego środowisko wyhodowali sobie na swój własny wzór takich pseudoliberalnych wyborców, dla których podatki są tak samo be jak be jest dla nich liberalizm obyczajowy i prawa mniejszości.

Nawet zresztą bez tego wszystkiego, chcąca urosnąć w siłę jako niezależny gracz na scenie politycznej Konfa nie odniosłaby żadnej korzyści z poparcia któregoś z kandydatów w drugiej turze. Po co więc mieliby to robić, skoro niesie to za sobą jedynie ryzyko?