W skrócie zatem dzieje się to, co było przewidywane. Duda zabiega o poparcie faszystów. Nie tylko postulatem konstytucyjnego zapisu o dyskryminacji homoseksualistów, ale także np. „wolnością w necie” rozumianą jako odebranie moderatorom portali prawa do usuwania faszystowskiej propagandy (postulat ten pojawił się jakiś czas temu chyba u wszechpolaków). Trzaskowski zaś próbuje podkupić korwinistów obiecując wetowanie wzrostu podatków. W sondażach – łeb w łeb.
DziadBorowy napisał(a): A to mnie bardzo ciekawi jak oni chcą tego zakazać. Bo przecież bez rozbudowanego aparatu inwigilacji w obszarze życia prywatnego nie da się udowodnić, że osoba adoptująca pojedynczo tak na prawdę żyje z partnerem tej samej płci.To chyba nie tak. Osoba ubiegająca się o adopcję musi stosownym osobom sama opisać, jak wygląda jej sytuacja i jaką opiekę zapewni dziecku. Więc homoseksualiści będą musieli kłamać. Raczej nikt ich nie będzie inwigilował, bo przecież nie o to chodzi, żeby nie adoptowali, ale żeby społeczeństwo miało poczucie, że nie adoptują. Z drugiej strony, jeśli nawet państwo przyznaje, że pary homoseksualne są zagrożeniem, to pojawia się strach przed samosądem. Zaiste zatem nie wygląda to dobrze i Duda z obrzydliwymi demonami igra.
