Cytat:Sęk w tym, że dał taką opcję. Człowiek wybiera pomiędzy życiem wiecznym a wieczną śmiercią. To pierwsze jest egzystencją w relacji z kochającym Bogiem i wielbieniem Go. To drugie jest brakiem możliwości dalszego trwania w grzechu, czyli ranienia samego siebie oraz innych.
Jesteś świadkiem Jehowy?
Cytat:Tak wygląda Boże miłosierdzie i sprawiedliwość. Czyż można było wymyślić coś wspanialszego?Oczywiście, że tak. Bez najmniejszego problemu. Optymalny byłby wybór pomiędzy trzema opcjami:
1. Życie z Bogiem.
2. Życie bez Boga, ale też bez żadnego cierpienia zsyłanego przez Boga - jeśli ktoś będzie się "ranił" sam, jego sprawa.
3. Całkowite zakończenie egzystencji.
Przy czym powinna być możliwość przechodzenia z opcji 1 do 2 i odwrotnie oraz możliwość wyboru w każdej chwili opcji 3.
Ewentualnie bez przechodzenia między 1 i 2 , ale z zachowaniem możliwości przejścia do 3.
Ta opcja jest wspanialsza, aczkolwiek nie uznaję, żeby Bóg miał moralny obowiązek ją realizować. Mogę uznać, że Bóg, jeśli stworzył człowieka, ma prawo nie podtrzymywać jego dalszego istnienia, jeśli ten nie spełnia jego oczekiwań. Na pewno ta opcja jest lepsza niż "bądź moim niewolnikiem, albo cierp na wieki" (nie wiem czemu sama nieobecność Boga miałaby powodować cierpienie, ale wiele opisów biblijnych i wielowiekowe nauczania różnych kościołów przyjmuje, że Bóg zapewni ludziom w piekle specjalne "atrakcje" żeby im przypadkiem nie było wesoło).
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.
Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.
Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690

