Co ciekawe, miałem swego czasu przyjemność rozmawiać z polskim weteranem mieszkającem od wojny w UK.
Po kilkudziesięciu latach na obczyźnie facet mówił nienaganną, wręcz literacką polszczyzną.
Słuchało się go z wielką przyjemnością, bo jego język dodatkowo pozbawiony był również naleciałości PRLowskiej nowomowy.
I nie był to człowiek zamknięty na UK - mówił świetnie po angielsku z typowym RP BBC.
Jak on to robił?
Po kilkudziesięciu latach na obczyźnie facet mówił nienaganną, wręcz literacką polszczyzną.
Słuchało się go z wielką przyjemnością, bo jego język dodatkowo pozbawiony był również naleciałości PRLowskiej nowomowy.
I nie był to człowiek zamknięty na UK - mówił świetnie po angielsku z typowym RP BBC.
Jak on to robił?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

