ZaKotem napisał(a):Dlaczego zatem liberałowie próbują postulować tzw. postawę pro-choice u przeciwników aborcji zamiast postawy opartej na wspieraniu prawnych zakazów? Ja rozumiem, utylitaryzm, ale nie uważasz, że to trąci hipokryzją w przypadku gdy jak to tutaj przedstawiłeś liberał w walce przeciw temu co uważa za złe nie powinien brać jeńców? Oczywiście przedstawiłeś to na skrajnych przykładach, które są bezpieczną pozycją, taką w którą nikt obecnie nie uderzy i każdy się z tobą zgodzi. Są jednak też inne przykłady tego nie brania jeńców, nierzadko dotyczące wręcz spraw trywialnych gdy porównamy je sobie z takim kalibrem jak niewolnictwo. I dotyczy to przede wszystkim wolności słowa i stosunku do innych przekonań.Gladiator napisał(a): Nihil novi sub sol. Już największy kat Rewolucji francuskiej Saint Just powiedział - nie ma wolności dla wrogów wolności. Aktualne zawsze, jedynie w mniej brutalnej fizycznie formie.Zapewne skazanie Josefa Fritzla to przejaw ohydnej rewolucyjnej brutalności. Przecież wrogowie wolności powinni być wolni.
A jeśli chodzi o realia amerykańskie - to właściciel niewolników jest w stanie tolerować abolicjonistę, ale abolicjonista nie jest w stanie tolerować właściciela niewolników. Czyli, według twojego rozumowania, abolicjonizm zmniejsza wolność Amerykanów.
Cóż, w Polsce to konserwatysta wykazał się szczególną tolerancją wobec pedofila. Rzeczywiście, wysoka tolerancja wobec zła to podstawa konserwatywnej wolnościowości.
Im więcej będzie naleciałości lewicowych w tym lewicowo-liberalnym środowisku tym pierwiastek liberalny szybciej będzie się stawał jedynie ładnie brzmiącą fasadą mającą łagodzić brudny wizerunek znajdujący się pod spodem. W końcu jest taki stereotyp, że liberalizm kojarzony jest z otwartością na świat. Może zatem służyć za fajny, tuszujący puder. A co za tym idzie stereotyp ten co raz mocniej się kruszy.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN
