żeniec napisał(a): Jeśli bardzo chcesz matematyzować definicję wolności, to wygląda to raczej takNo i nareszcie!
[latex]F=\sup_{L\subseteq\mathcal{L}}\int_{P} \frac{IF(p,L)}{|P|}dp[/latex],
[latex]IF(p,L)=\int_{P\setminus \{p\}} I(p,p',L)dp'[/latex],
gdzie
[latex]F[/latex] to wolność (od Freedom),
[latex]IF(p,L)[/latex] to wolność jednostki (od Individual Freedom) [latex]p[/latex] w zależności od zbioru wdrożonych ograniczeń [latex]L[/latex],
[latex]I(p,p',L)[/latex] to funkcja wpływu (od Influence) [latex]p'[/latex] na [latex]p[/latex] w zależności od ograniczeń [latex]L[/latex],
[latex]\mathcal{L}[/latex] to rodzina zbiorów możliwych ograniczeń,
[latex]P[/latex] to populacja.
Sprzeczności nie ma, jest kłopot z określeniem parametrów i rozwiązaniem problemu optymalizacji równania całkowego
Jest konkret i jest o czym dyskutować.
Twoja koncepcja wolności (jak ją rozumiem), w przeciwieństwie do mojej, uznaje wolność za sumę ograniczeń i korzyści wynikających z wpływu innych podmiotów. Dziwi mnie więc, że we wzorze na IF, czynnik L nazwałeś „ograniczeniami” a nie "warunkami" czy wprost sumą ograniczeń i korzyści.
Gdyby faktycznie miały być to jedynie ograniczenia to Twój wzór w pełni oddaje moją definicję wolności osobistej, jako braku podlegania ograniczeniom ze strony innych podmiotów, ze wszystkimi tego konsekwencjami - pełna wolność osobista podmiotu p, osiągnięta jest przy wartości 0, bo to oznacza, że wpływ jakiejkolwiek jednostki p’ na p jest zerowy. Dokładnie tyle wynosi wolność osobista jedynego człowieka na świecie (p), który z oczywistych przyczyn nie podlega w takiej sytuacji wpływom (I) innych jednostek (p’) które to wpływy miałyby być funkcją jakichś ograniczeń (L). Jak jesteś sam, to kształtujesz swoje zachowania nie będąc zmuszonym do uwzględniania w nim innych i masz najwyższy możliwy poziom wolności. Co więcej, wskaźnik wolności ogólnej (F) panującej w jednoosobowym społeczeństwie też jest maksymalny, czyli wynosi 0.
I byłoby super, bardzo by mi się to podobało, cieszyłbym się, że wróciłeś na łono rozumu
Mam jednak przeczucie, że to tylko taka pomyłka i że ograniczenia zaraz zdefiniujesz jako „warunki”, a wpływ innych będzie mógł nie tylko zmniejszać poziom wolności osobistej, ale i zwiększać go.Wtedy pojawiają się wszystkie te problemy, które już wielokrotnie omawiałem, ale które dzięki Twojemu wzorowi możemy omówić bardzo szczegółowo:
1. Korzyści p z relacji z p’ są pozytywne bez względu czy są dla p’ dobrowolne.
W takim wypadku moja wolność osobista IF rośnie przez ograniczanie IF innych. Twój wzór w żaden sposób nie zawiera warunku o nieprzekraczalnej granicy pomiędzy „pięścią” i „nosem”. Co więcej IF podmiotu zniewalającego może urosnąć bardziej niż spaść IF podmiotu zniewolonego. Wtedy ogólny poziom wolności F urośnie.
Może się więc okazać, że dzięki pozbawianiu wolności jednych podnosimy poziom wolności ogółu. W skrajnym wypadku zabicie jednej osoby i rozdzielenie jej organów pomiędzy 10 chorych, może okazać się znacznym zwiększeniem poziomu wolności. Tak samo zabicie bezrobotnego i podarowanie jego organów komuś przydatnemu społecznie (czyli komuś, kto wielu innym osobom zwiększa zakres możliwości a więc podnosi ich IF) znacząco podniesie ogólny poziom wolności.
To oczywiście przykłady skrajne, ale dobrze ilustrują, że tak liczony poziom F może stać w sprzeczności z wolnością osobistą (IF) i z zasadą pięści i nosa.
Kłopotów takich nie ma, gdybyś chciał liczyć wolność na mój sposób.
2. Korzyści jak i straty z relacji między podmiotami p i p’ są subiektywne.
Wszelkie korzyści i straty dla wolności osobistej jakie wynikają z relacji między podmiotami p i p’ są subiektywne i nie ma możliwości by je zobiektywizować. „Problemy z określeniem parametrów”, o których wspomniałeś komentując swój wzór, nie są problemami technicznymi, ale problemami immanentnymi, niemożliwymi do przeskoczenia.
Twój wzór pokazuje jak rozumiesz wolność (i to jego niewątpliwa wartość), ale pokazuje równocześnie, że nigdy nie będzie się dało wyznaczyć poziomu F w sposób obiektywny, więc próby wyliczenia poziomu wolności nie mają sensu. Przypominam, że to moja główna teza postawiona na początku dyskusji.
Moja propozycja, by uznać współczynnik L za pomijalny, zrównać wszelkie ograniczenia i uczynić z gry o wolność grę o sumie zerowej, też jest kontrowersyjny, ale przynajmniej czyni wskaźnik wolności F obiektywnie obliczalnym. Obliczalnym i wynoszącym dla każdego systemu zawsze stałą wartość. Co prawda obiektywne mierzenie poziomu wolności nadal nie ma większego sensu, ale mierzenie równości staje się możliwe.
3. Twój wzór na F obrazuje poziom akceptacji aktualnego porządku społecznego a nie wolności.
W ramach Twojego wzoru obiektywnie się nie da wyliczyć korzyści i strat z relacji, ale można obiektywnie badać czy warunki (ograniczenia) są subiektywnie odczuwane jako przynoszące więcej korzyści niż start. Jeśli wszyscy postrzegają ograniczenia (L) jako dające więcej korzyści niż start, powiemy, że panuje tam powszechnie akceptowalny porządek społeczny, czyli wysokie F. Tak samo wysokie F będzie w jednolitej społeczności skrajnie rygorystycznej, jak i skrajnie wolnościowej. Poziom współczynnika F nie mówi nam nic o poziomie ograniczeń nakładanych na członka danej społeczności ale jedynie o poziomie akceptacji tych ograniczeń.
Dla kontrastu rozpatrzmy społeczeństwo składające się w dowolnej proporcji z osób skrajnie rygorystyczne i libertyńskich. Bez względu na to, która część będzie dominować i narzuci swój porządek (czyli ograniczenia L) reszcie społeczeństwa, druga część będzie porządek uznawać za niekorzystny (opresyjny), wysoko więc będzie oceniać poziom negatywnej ingerencji (I), a wiec zaniżać będzie F. Liberalna Holandia będzie więc miała niższy poziom wolności F niż Arabia Saudyjska.
Podsumowując, Twój wzór:
1. Pokazuje (w zależności jak rozumieć „ograniczenia”) albo, że wolność to brak kontaktów z innymi, albo, że wolność osobista może stać w sprzeczności z wolnością, czyli wolność = ograniczenie wolności.
2. Unaocznia bezsens prób obiektywnego liczenia wolności.
3. Jest niezłym wzorem na poziom akceptacji porządku społecznego, ale nie wolności.
Czyli obrazuje wszystko to co powtarzam od początku.


