Vanat napisał(a): No i nareszcie!Przypomnijmy przy okazji, że to Twój wątek
Jest konkret i jest o czym dyskutować.

Vanat napisał(a): Twoja koncepcja wolności (jak ją rozumiem), w przeciwieństwie do mojej, uznaje wolność za sumę ograniczeń i korzyści wynikających z wpływu innych podmiotów. Dziwi mnie więc, że we wzorze na IF, czynnik L nazwałeś „ograniczeniami” a nie "warunkami" czy wprost sumą ograniczeń i korzyści.W tym kontekście warunki to synonim ograniczeń, inaczej nie są... warunkami.
W mojej "nakolanowej definicji" wolność to średnia indywidualnych wolności w populacji maksymalizowana względem ograniczeń.
Vanat napisał(a): Gdyby faktycznie miały być to jedynie ograniczenia to Twój wzór w pełni oddaje moją definicję wolności osobistej, jako braku podlegania ograniczeniom ze strony innych podmiotów, ze wszystkimi tego konsekwencjamiBo?
Vanat napisał(a): - pełna wolność osobista podmiotu p, osiągnięta jest przy wartości 0, bo to oznacza, że wpływ jakiejkolwiek jednostki p’ na p jest zerowy. Dokładnie tyle wynosi wolność osobista jedynego człowieka na świecie (p), który z oczywistych przyczyn nie podlega w takiej sytuacji wpływom (I) innych jednostek (p’) które to wpływy miałyby być funkcją jakichś ograniczeń (L). Jak jesteś sam, to kształtujesz swoje zachowania nie będąc zmuszonym do uwzględniania w nim innych i masz najwyższy możliwy poziom wolności. Co więcej, wskaźnik wolności ogólnej (F) panującej w jednoosobowym społeczeństwie też jest maksymalny, czyli wynosi 0.To jest projekcja Twoich dziwnych założeń, że obecność innych podmiotów po prostu musi zmniejszać wolność innych. No musi i już
To było nudne już dawno temu.Vanat napisał(a): I byłoby super, bardzo by mi się to podobało, cieszyłbym się, że wróciłeś na łono rozumuMam nadzieję, że to jest autoironia, tylko jej nie wyczuwam.![]()
Vanat napisał(a): Mam jednak przeczucie, że to tylko taka pomyłka i że ograniczenia zaraz zdefiniujesz jako „warunki”, a wpływ innych będzie mógł nie tylko zmniejszać poziom wolności osobistej, ale i zwiększać go.Wyjaśnij jak warunki nie stanowią ograniczeń w porównaniu z brakiem warunków, które trzeba spełnić. Może chodzi Tobie o warunki w sensie możliwości wynikających ze stanu otoczenia? Ale to można załatwić poprzez dodanie do [latex]IF(p,L)[/latex] "osobniczego współczynnika środowiskowego" lub wprowadzić modyfikację - przecałkowywać po całej populacji i uwzględnić powyższe w ramach "wpływu na samego siebie" [latex]I(p,p,L)[/latex].
Vanat napisał(a): 1. Korzyści p z relacji z p’ są pozytywne bez względu czy są dla p’ dobrowolne.Nie szkodzi, bo odbije się nieproporcjonalnie negatywnie to na [latex]I(p', p, L)[/latex], a całka jest monotyczna.
Vanat napisał(a): Może się więc okazać, że dzięki pozbawianiu wolności jednych podnosimy poziom wolności ogółu. W skrajnym wypadku zabicie jednej osoby i rozdzielenie jej organów pomiędzy 10 chorych, może okazać się znacznym zwiększeniem poziomu wolności.Wolność wszystkich maleje, jeśli w każdej chwili mogą zostać przerobieni na organy.
Vanat napisał(a): Tak samo zabicie bezrobotnego i podarowanie jego organów komuś przydatnemu społecznie (czyli komuś, kto wielu innym osobom zwiększa zakres możliwości a więc podnosi ich IF) znacząco podniesie ogólny poziom wolności.Co to jest przydatność społeczna i dlaczego ma "znacząco podnosić poziom wolności"?
Vanat napisał(a): Kłopotów takich nie ma, gdybyś chciał liczyć wolność na mój sposób.Już omawialiśmy tę kwestię. W Twoim świecie samo istnienie innych ludzi zmniejsza Ci wolność, bo przeszkadzają Ci we władzy nad światem. Myślałem, że przeszliśmy przez ten nonsens

Vanat napisał(a): 2. Korzyści jak i straty z relacji między podmiotami p i p’ są subiektywne.Do pewnego stopnia. Już to adresowałem, ale pominąłeś, więc (pff) jeszcze raz. Inny "wymiar" mają ograniczenia wolności wynikające z tego, że ktoś czuje się obrzydzony moim drapaniem po głowie, a inny z obrabowania. Przejmujemy się tym drugim wymiarem, a nie pierwszym.
Wszelkie korzyści i straty dla wolności osobistej jakie wynikają z relacji między podmiotami p i p’ są subiektywne i nie ma możliwości by je zobiektywizować.
Vanat napisał(a): „Problemy z określeniem parametrów”, o których wspomniałeś komentując swój wzór, nie są problemami technicznymi, ale problemami immanentnymi, niemożliwymi do przeskoczenia.Tak jak z mierzeniem długości wybrzeża. Nie ma teorii bez założeń.
Vanat napisał(a): Twój wzór pokazuje jak rozumiesz wolność (i to jego niewątpliwa wartość), ale pokazuje równocześnie, że nigdy nie będzie się dało wyznaczyć poziomu F w sposób obiektywny, więc próby wyliczenia poziomu wolności nie mają sensu. Przypominam, że to moja główna teza postawiona na początku dyskusji.Dokładnie tak, jak z mierzeniem długości wybrzeża.
Vanat napisał(a): Moja propozycja, by uznać współczynnik L za pomijalny, zrównać wszelkie ograniczenia i uczynić z gry o wolność grę o sumie zerowej, też jest kontrowersyjny, ale przynajmniej czyni wskaźnik wolności F obiektywnie obliczalnym. Obliczalnym i wynoszącym dla każdego systemu zawsze stałą wartość.Nie tyle kontrowersyjny, co sprzeczny z charakterem podstawowych ludzkich interakcji. A zatem niedopuszczalny.
Vanat napisał(a): Co prawda obiektywne mierzenie poziomu wolności nadal nie ma większego sensu, ale mierzenie równości staje się możliwe.Jak?
Vanat napisał(a): 3. Twój wzór na F obrazuje poziom akceptacji aktualnego porządku społecznego a nie wolności.Dlaczego piszesz nagle o korzyściach i stratach? I drugie pytanie: jak?
W ramach Twojego wzoru obiektywnie się nie da wyliczyć korzyści i strat z relacji, ale można obiektywnie badać czy warunki (ograniczenia) są subiektywnie odczuwane jako przynoszące więcej korzyści niż start.

