Gawain napisał(a): A po kolejnej kadencji kiedy dojdzie coś lajtowego do władzy, bo na czas pikowania w dół oczywiście PiS odejdzie od władzy, będziemy mieli Orbana 2.0.A skąd taki wniosek? Prawdopodobieństwo, że jak PiS zacznie trzeszczeć, to natychmiast przyjdzie ktoś, kto zagarnie właściwie 100% pisowskich głosów może istnieje. Ale raczej wysoko bym go nie oceniał. Raczej strona genetycznopatriotyczna ulegnie fragmentacji i PiS przegra wybory z KO, która teraz wygląda na na tyle silną, że raczej żadnego nowego Petru nie będziemy mieli. Oczywiście stan państwa będzie wtedy kiepskawy i wyzwanie dla KO – doprowadzić to do ładu bez utraty poparcia będzie nie do pozazdroszczenia.
2l H₂O napisał(a):Zabawa w POPiS trwa w najlepsze ponieważ w oczach wyborców to właśnie PO i PiS, a nie żadne inne partie, najlepiej wyrażają nierozstrzygnięty od blisko 2 dekad spór o to, czy Polska ma zmierzać w kierunku liberalnej demokracji, czy monopartyjnego autorytaryzmu. Chocholi taniec skończy się dopiero wtedy, gdy któraś ze stron będzie na tyle silna, by wreszcie „dorżnąć watahę”, na co, jak pokazują wyniki ostatnich wyborów, w najbliższych latach się nie zanosi. Nawybieranie sobie Kukizów, czy innych Hołowniów niczego w tej kwestii nie zmieni.No ale PiS przecież sam się dorżnie, bo pisofidesze to zjawisko typowo postkomunistyczne. Są, owszem, młodzi głosujący na PiS, ale po odejściu pokolenia pamiętającego komunę partia ta nie zachowa swojego znaczenia.
