Rodica napisał(a): Nic podobnego, Teista Ci to ładnie wyłuszczył. Nie znam katolika, którego postawy nie byłyby podszyte sadyzmem.
Pachnie katofobią i samospełniającym się stereotypem. Oraz jakąś dziwną projekcją.
Cytat:Psychologicznie można to zjawisko wyjaśnić. Człowiek molestowany od dziecka, któremu się wmawia różne rzeczy, sprzeczne z jego odczuciami, cierpi na syndrom permanentnej irytacji jak na przykład zefciu.
Pachnie ad personam. Wiesz, że słowo "molestowanie" ma spektrum znaczeń, ale wybrałaś akurat to dla twojej argumentacji. Nieładnie.
Cytat:Interpretacja uczuć jest bardzo skomplikowanym zadaniem, obarczonym błędnym wnioskowaniem i racjonalizacją, więc trzeba poświęcić naprawdę dużo czasu na to, żeby swoje zdrowie psychiczne przywrócić do równowagi.
Ominąłem powtarzające się stereotypy i puste deklaracje, a wyłowiłem to jedno. Owszem, tu się zgadzam, autorefleksja jest sztuką. Rzadką. Ponieważ mieszkam w kraju, w którym proporcje katolików, protestantów i niewierzących są mniej więcej wyrównane mogę Ciebie zapewnić, że rozkłada się niezależnie od "zakodowania religijnego". Być może żyjąc w kraju z dominacją katolików nie masz porównania, stąd ta masa stereotypów.
Cytat:Uduchowiona osoba nie zajmuje się ingerowaniem w sumienie. Nie da się w latwy sposób ocenić ludzkiego postepowania, z wielu powodów. Ludzkie sumienie, to nie jest stały twór, w zależności od okoliczności może nie działać tak jak powinno.
Owszem, istnieje coś takiego jak "agnostycyzm moralny". Tylko że może on przybierać dwie twarze. Jedna to świadoma decyzja, która jest wspaniale obrazowana przez taoistyczną przypowieść o chłopcu i koniu. Druga to wygodniczy indeferentyzm moralny. To pierwsze jest wynikiem pewnej drogi dojrzewania, to drugie jest pójściem na skrót. Z zewnątrz trudno to ocenić.
Podobnie jak Tobie trudno to ocenić, czy osoba z kompasem moralnym postępuje jak postępuje, bo jej tatuś powiedział i mamusia i ksiądz i nauczycielka. Czy też wynika to z jego światopoglądu i refleksji. I, co ważne, konfrontacji teorii z praktyką. Jeżeli nie chcesz, żeby Twoją postawę wrzucano do wora "moralnego lenistwa", to przestań wrzucać postawy inne do wora "moralnego molestowania".
Cytat:A co jest argumenetem, ze zarodek ma prawo do życia?
Uniwersalizm nadrzędnego prawa do życia każdej istoty ludzkiej. Niezależnie od tego, czy jest pełnosprawna czy nie, czy ktoś ją kocha czy nie, czy miliony ludzi mają wyrzuty sumienia uśmiercając ją czy nie. A także stawianie wartości życia jako absolutnej, bez pozwolenia na stopniowanie wartości życia.
Cytat:Może ma, ale ma też prawo do miłości bez której niemozliwe jest odczuwanie ludzkiej godności. Miłości nie wymusisz, a jeśli nawet, będzie to miłość wyobrażeniowa, nie faktyczna. Taka, jaką się odczuwa do lalki, to znaczy ubierasz ją, przebierasz, karmisz, śpiewasz kołysanki i wyprowadzasz na spacer. Tego typu opieka nie wystarczy, żeby dziecko poczuło symbiotyczną więź z matką.
Mam szczęście obserwować kilka dzieci adoptowanych, więc mogę Ciebie zapewnić, że ta "miłość symbiotyczna" jest przereklamowana. Dziecko potrzebuje miłości faktycznej, a czy pochodzi ona od osoby, z którą była przez 3/4 roku organicznie i symbiotycznie połączona, czy od innych osób, jest tylko dodatkiem.
PS:
Cytat:Ani Ty ani bert04 nie sprawiacie wrażenia bardzo szczęśliwych ludzi.
Z jakiegoś powodu moderator dopuszcza w tym wątku rozszerzone spektrum ad personam. Dlatego powiem tyle, że na tym forum uważam Ciebie za drugą w kolejności najnieszczęśliwszą osobę (Kto jest pierwszą, przemilczę teraz). Jeszcze nie widziałem ani jednego Twojego postu o tym, co Ciebie uszczęśliwia, co lubisz, co ci się podoba. Dotyczy to tak podstawowych kwestii jak ulubiona muzyka czy film, ale też takich międzyludzkich kwestii jak sąsiedzi czy ogólnych jak światopogląd - może poza tym "uduchowieniem", które jednak coraz bardziej przypomina stan zagubienia niż odnalezienia siebie. Nigdy na tym forum nie widziałem Twojego pozytywnego podejścia do jakiejkolwiek kwestii. Jedyne co miało jakieś podobieństwo to był opis pewnych fantazji sennych, które wzbudziły na tym forum pewną niedojrzałą sensację. Ale nie chcę ich wznawiać, a temat raczej na wieczorne psychoanalizy w duchu Freuda. Poza tymi nocnymi marzeniami nie widziałem ani razu czegoś, co by świadczyło o Twoim szczęściu.
I z jakiegoś powodu sprawia mi to przykrość, bo w pewnych chwilach nawet miałem nić sympatii do Twojej poranionej duszy.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

