Cytat:Krzysztof Mejer, wiceprezydent Rudy Śląskiej: Czujemy się zaskoczeni i oszukani. W ostatnich latach przedstawiciele rządu łącznie z panem prezydentem zapewniali mieszkańców Śląska, że polska energetyka będzie opierała się na górnictwie, bo jest gwarantem naszego bezpieczeństwa energetycznego. Andrzej Duda nawet podczas jednej z Barbórek powiedział wprost, że dopóki on będzie prezydentem, nie pozwoli zamordować polskiego górnictwa. Nic z tych słów nie zostało.
Jakie mogłyby być konsekwencje dla miasta takiej decyzji?
Trudno sobie dzisiaj wyobrazić skutki. Kopalnia Ruda zatrudnia ok. 6 tys. osób. Połowa z nich to są mieszkańcy Rudy Śląskiej. Jeśli weźmiemy fakt, że jedno miejsce pracy w kopalni generuje trzy inne w tzw. otoczeniu górniczym, to teoretycznie pracę mogłoby stracić 24 tys. osób.
[...]
Nie spodziewali się Państwo takiego obrotu sprawy?
Przeczuwaliśmy, że rząd przeczekuje problem Śląska i coś się musi w tym temacie w końcu wydarzyć. Znamy sytuację ekonomiczną kopalni Ruda i wiemy, jak jest ona zła. Jednak kopalnie nie należą do miasta. My możemy jedynie pomagać i doradzać. Przyzwyczailiśmy się do myśli, że ruch „Pokój” zostanie zamknięty, ponieważ już wcześniej było to jasno komunikowane. Natomiast zamknięcie całej kopalni było dla nas informacją szokującą.
Rząd argumentuje, że w latach 2010-2019 kopalnie Ruda i Wujek, czyli te przeznaczone do likwidacji, łącznie przyniosły ponad 2,5 mld zł strat na sprzedaży węgla, z czego blisko 2 mld 273 mln zł przypada na Rudę.
Nie do końca przyjmujemy argumenty ekonomiczne. Kiedy kilka lat temu rząd Prawa i Sprawiedliwości reformował polskie górnictwo wśród kopalń do zamknięcia była kopalnia Sośnica. Podawano wówczas, jako uzasadnienie takiego postępowania, kwestie finansowe. Ale przyszedł pan dyrektor, który w ciągu niespełna roku tak zmienił pracę tej kopalni, że okazało się, iż ma ona przed sobą przyszłość. Da się zrobić, jeśli się chce.
Zmiany środowiskowe i technologiczne są jednak nieubłagane.
Wszyscy wiemy, że dni polskiego górnictwa są policzone. To jest jasne. Pytanie tylko, kiedy. Rząd zapewniał, że będzie to jak najpóźniej. Dlatego tym bardziej jestem zaskoczony, że decyzje podejmowane są tak szybko, bez żadnych konsultacji, tuż po wyborach. Choć jeszcze w kampanii wyborczej mamiono górników, że nic złego się nie stanie i zachowają swoje miejsca pracy.
[...]Budżet Rudy Śląskiej opiewa na 800 mln zł, ale dużo pieniędzy jest znaczonych,. To oznacza, że są one przeznaczone na konkretne wydatki, np. 500 plus. Jak się odejmie wydatki sztywne, naprawdę w kasie miasta zostaje niewiele pieniędzy. A proszę pamiętać, że na zmianach podatkowych tego rządu straciliśmy 27 mln zł. Co więcej, rząd podniósł pensje nauczycielom, ale nie dał samorządom wystarczających pieniędzy na pokrycie tych podwyżek, więc musimy te dziury łatać własnymi siłami. Nie wystarcza więc środków na inne pilne, lub wręcz podstawowe potrzeby miasta.
[...]Skoro Pan Premier mówił kiedyś, że widzi Śląsk jako polską „Dolinę Krzemową”, to chciałbym w końcu usłyszeć jakiś konkret, a nie same hasła i opowieści, które z rzeczywistością nie mają wiele wspólnego.
Uważa pan, że to pomoże?
Nie wiem, ale jest to jakiś start. Na razie nic takiego jednak nie widzę. Odnosząc się więc do przyszłości i cytując klasyka, chciałoby się powiedzieć: „Ciemność, widzę ciemność”.
https://businessinsider.com.pl/firmy/kop...ej/bhjxzrr
Cytat:Wysocy funkcjonariusze Ministerstwa Finansów, którzy wyjeżdżali na zagraniczne misje, mieli wyłudzać VAT. Prokuratura uruchomiła postępowanie sprawdzające - pisze "Rzeczpospolita".
Jak czytamy, sprawa dotyczy czterech wysokiej rangi funkcjonariuszy ze służby celno-skarbowej, którzy zajmowali się tropieniem nadużyć podatników. Obowiązki wykonywali na Ukrainie i w Mołdawii. "Domniemane wyłudzenie podatku miało związek z ich podróżami zagranicznymi do tych krajów w ramach procedury "zwrotu VAT dla podróżnych", czyli tax free. Z tego przywileju mogą korzystać wyłącznie "osoby fizyczne nieposiadające stałego miejsca zamieszkania na terytorium Unii Europejskiej" - podaje dziennik.
Urzędnicy resortu finansów mieli wyłudzać VAT
"Rz" tłumaczy, że funkcjonariusze byli oddelegowani na misje zagraniczne, a stałe miejsce zamieszkania mieli w Polsce. "Kupowali w kraju elektronikę, a podczas wyjazdu za granicę zgłaszali, że chcą zwrotu podatku VAT, i odbierali go" - czytamy.
Proceder miał trwać od 2012 roku. Sprawę od początku lipca sprawdza warszawska prokuratura. Dziennik zwraca uwagę, że zagraniczne misje nadzorował m.in. szef NIK Marian Banaś.
https://businessinsider.com.pl/wiadomosc...ze/vb99pzq
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

