zefciu:
Po prostu lubię niektórych ludzi a innych nie.Lubię Teistę na przyklad.
bert04:
Jeśli kogoś nie lubimy to nie zgadzamy się z jego światopoglądem nawet jeśli jego argumenty wydają się sensowne.
Światopoglàd jest twój jeśli wzbudza w tobie pozytywne emocje, emocje to bardzo dobry wskaźnik tego, czy słuchasz siebie czy innych.
Jeśli glosisz jakieś tezy a sam wydajesz się nieszczęśliwy i sfrustrowany to nikt Ci nie uwierzy.
Dlatego właśnie sztuka wyższa to ta, która wzbudza szlachetne uczucia a sztuka zdegenerowana wzbudza negatywne. Z jakiś powodów ludzie bardziej wierzą w prawdomówność optymistów.
To są poglądy nieomylnego papieża, z którymi katolik musi się zgadzać i przyjmować na wiarę.
Cytat:Trochę zresztą dziwna jest Twoja reakcja. Rozumiem, mizantropia mizantropią; jednakże negowanie faktu, że ktoś jest w relacji przyjaźni, jak się nie wie nic o tej relacji to trochę przeginkaJestem w takim samym stopniu mizantropką co Ty. Tylko ja jestem bardziej go świadoma.
Po prostu lubię niektórych ludzi a innych nie.Lubię Teistę na przyklad.
bert04:
Cytat:Pewność jest stąd, że obserwowałem rozwój jak i zmianę. I tu powodem nie była indoktrynacja z "własnej strony" ale... konfrontacja z "przeciwną stroną". Oraz, niestety, obrana droga tej konfrontacji. Zadziałało stare powiedzenie, że walcząc z wrogami upodabniamy się do nich. Na tych samych forach osoby, które obrały drogę dialogu i próby zrozumienia drugiej strony, przechodziły inny rozwój światopoglądu.No więc radykalizacja nie była dobrowolna tylko wynikła z pewnych zewnętrznych okoliczności, w tym przypadku z kontaktów z innymi ludźmi. Żródło tej niechęci może być rozmaite, genetyczne na przykład albo klasowe.
Jeśli kogoś nie lubimy to nie zgadzamy się z jego światopoglądem nawet jeśli jego argumenty wydają się sensowne.
Światopoglàd jest twój jeśli wzbudza w tobie pozytywne emocje, emocje to bardzo dobry wskaźnik tego, czy słuchasz siebie czy innych.
Jeśli glosisz jakieś tezy a sam wydajesz się nieszczęśliwy i sfrustrowany to nikt Ci nie uwierzy.
Dlatego właśnie sztuka wyższa to ta, która wzbudza szlachetne uczucia a sztuka zdegenerowana wzbudza negatywne. Z jakiś powodów ludzie bardziej wierzą w prawdomówność optymistów.
Cytat:Obawiam się czegoś gorszego. Dla Ciebie nie ma różnicy między rozumieniem jakiegoś światopoglądu, wyznawaniem go i działaniem zgodnie z nim. Zarzucasz katolikom radykalizm moralny ale sama podążasz tym tokiem myślenia.A po co mi światopoglad, który na nic mi się nie przyda?
Cytat:Ja udzieliłem Ci odpowiedzi na pytanie, skąd się bierze uznawanie prawa do życia zarodka. Gdybyś się spytała, skąd pochodzi uznawanie prawa kobiety do decyzji o życiu i śmierci zarodka, też bym pewnie coś wyskrobał. To, że stawiam argumenty pierwsze nad te drugie nie oznacza, że tych drugich nie rozumiem. Tym bardziej nie jestem Ci w stanie odpowiedzieć na to, co by było, gdyby życie powiedziało do mnie "Sprawdzam!". Na tyle na szczęście mnie nie sprawdzono. I uważam, że kto twierdzi inaczej, kto głosi że "Zawsze, nigdy, pod żadnym pozorem i w żadnym przypadku" po prostu kłamie. I tyle.Nie wierzę Ci. Pokaż rezonans magnetyczny swojego mózgu, zalożę się że zupełnie inne obszary są aktywne, kiedy myślisz o zarodku a inne kiedy myślisz oczlowieku.
To są poglądy nieomylnego papieża, z którymi katolik musi się zgadzać i przyjmować na wiarę.
Cytat:Ale wiesz, to działa w obie strony. Być może kiedyś zauważysz, że inni ludzie też zmieniają się pod Twoim wpływem. Czasem mówi się o tym że inni ludzie są lustrem ("Uśmiechnij się do innych a zaczną się uśmiechać do Ciebie"), ale dla mnie to zbyt powierzchowne. Raczej jest tak, że w stosunkach międzyludzkich czasem powstają rezonansy. Tak pozytywne jak i negatywne. Czasem znajdujesz ludzi, którzy się śmieją z podobnych dowcipów. Albo dają Ci poczucie szacunku. Albo motywują do pracy. Przykładów negatywnych nie wymieniam, ale oczywiście i takie rezonansy się zdarzają. Sztuka polega więc na zbieraniu tych pierwszych i redukowaniu tych drugich.Ludzi, którzy wpłynęłi korzystnie na mój rozwój było w moim życiu raptem dwóch a spotkałam ich setki, w dużo większym stopniu interakcje z ludźmi spowodowały u mnie szkody psychiczne, czasem nieodwracalne.
Rozsadziło mi antenę.

