A czy ja piszę, żeby żreć kaszę gryczaną? Do mieszkania człowiek potrzebuje raptem trzech rzeczy: pokoju do spania, kuchni i kiblołazienki. Spokojnie można to mieć wynajmując pokój. Całe mieszkanie żre więcej kasy, ale i więcej czasu(!), bo samemu trzeba koło tego robić i nawet gęby nie ma do kogo otworzyć. To jest opcja dla pary, konieczność dla pary z dzieckiem, ale dla singla? Okej, angielskie budownictwo ma jedną wadę - chałupy są z dykty. Więc jak współlokatorzy się rżną to cały dom ma darmowe audioporno. Więc jeśli ktoś jest na tyle wrażliwy, że nie daje sobie z tym rady to wtedy tak, nerwica zapewne będzie docelowo kosztować więcej.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.


