bert04:
Status majatkowy, też się da wyczytać ze sposobu bycia, zachowania.
Bo nie odrózniają uczuć ambiwalentnych od jednoznacznie pozytywnych. Można się obżerać i doświadczyć radosci ale gdzieś z tyłu glowy czuje się wstyd i poczucie winy, jak przy masturbacji.
zefciu:
Cytat:Przepraszam, ale nie rozumiem tego. W czym "kontakty z innymi ludźmi" podważają zasadę dobrowolności? Czy człowiek, który przykładowo daje innym po mordzie nie robi tego dobrowolnie?No akurat tego, czy ktoś postępuje w sposób dobrowolny, uwarunkowany, wyuczony nie jesteś w stanie stwierdzić. Zefciu mi zarzuca, że nie lubię ludzi i ja do tej pory nie wiem czemu tak jest, niby jest to mój wybór a jednak to zachowanie mnie ogranicza. Może mam jakąś traumę,wynikającą z silnej niechęci do jednego osobnika z mojej rodziny, przy ktorym czułam się tłamszona i kazdy kto w jakimś stopniu mi ją przypomina wywołuje u mnie lęk i zaburza moje zdolności poznawcze. A może kogoś nie lubię, bo w ogóle nie czuję z ta osobą żadnego podobieństwa. Nie wiem, naprawdę.
Cytat:W jakim sensie dyskusje o transsubstancjacji albo o kanonie biblii, zwłaszcza na forach internetowych, mogą mieć podłoże genetyczne lub klasowe? Ani nie widzisz facjaty drugiej osoby, ani nie znasz jej statusu majątkowego.A czy trzeba kogoś widzieć, żeby go lubić bądź nie. Myślisz, że niewidomi nie mają uprzedzeń?
Status majatkowy, też się da wyczytać ze sposobu bycia, zachowania.
Cytat:Kolega, którego najbardziej mam na myśli, przez różnice światopoglądowe pokłócił się z bliskimi przyjaciółmi. Argument "nie-lubienia" nie łapieAle się nie znienawidzili i nie zradykalizowali, tylko od siebie odpoczęli i zaczęli rozmyslać, czy aby on może nie miał trochę racji?
Cytat:Kompas emocji" może być pewnym wykładnikiem, ale tylko wtedy, jeżeli Twoim celem jest osiągnięcie szczęścia. Nie pomoże Ci on jednak w ocenie, czy to szczęście się opłaca. Podam inny przykład. Wielu ludzi otyłych jest szczęśliwych, a ludzie na dietach czy na sportach się "katują". Podążając za wykładnikiem pozytywnych emocji powinienem przyłączyć się do obżartuchów i wyśmiewać z chudzielców. Na pewną krótką metę przyniesie mi to pewnie szczęście.
Bo nie odrózniają uczuć ambiwalentnych od jednoznacznie pozytywnych. Można się obżerać i doświadczyć radosci ale gdzieś z tyłu glowy czuje się wstyd i poczucie winy, jak przy masturbacji.
Cytat:Są też inne jeżeli myślę o ponętnej seksownej dziewczynie niż jak myślę o tym starym zgredzie który oszukał mnie na 50 groszy. Czy to ma jakiś związek z kwestią wartości życia?Może łatwiej Ci będzie ocenić jego wartość, jeśli weźmiesz pod uwagę konsekwencje. Jedna niechciana ciąża może ci zafajdać na wieki cała linię genetyczną. Wystarczy, że ktoś się rozmnoży z tępym osobnikiem i w każdym pokoleniu będą się rodzić małointeligentne osobniki, co może nie wydaje się straszne na pierwszy rzut oka ale chyba lepiej, żeby w rodzinie wszyscy byli na mniej więcej podobnym poziomie intelektualnym, bo jest o wiele łatwiej się porozumieć i wspołpracować.
zefciu:
Cytat:Niestety takimi wypowiedziami potwierdzasz, że masz po prostu mniemanie o sobie, jako o kimś wyjątkowym i lepszym od innych. I nieistotne, że taka koncepcja bycia „obiektywnie wyjątkowym” nie ma żadnego sensu, Ty właśnie tak czujesz. I to właśnie sprawia, że nie lubisz ludzi i masz problem z przyjmowaniem jakiejkolwiek krytyki, bo jak to może motłoch taką wyjątkową osobę krytykować. Zaręczam Ci, że jak dotrze do Ciebie, że Twoje gówno śmierdzi tak samo, jak gówno sąsiada i że wszyscy zmagacie się z tymi samymi słabościami (a poczucie, że jest się lepszym od innych jest jedną z tych słabości), to będziesz szczęśliwsza, a i z ludźmi Ci się lepiej będzie żyło.A Ty ciągle potwierdzasz, ze brak Ci empatii. Twoje wyjasśnienia mojego zachowania są bardzo dalekie od prawdy ale Ty uważasz, że masz prawo mnie pouczać
Cytat:No ale przecież skrajny konformizm to nie jest jedyna pułapka, w jaką może człowiek wpaść. Pozycja, w której człowiek pragnie być tak oryginalny, że postrzega wszystkich innych, jako godny pogardy, monolityczny motłoch również jest groźna.Ale to nie jego wina, że ciaągle spotyka sadystyczne osobniki.
Rozsadziło mi antenę.

