Iselin napisał(a): Rozumiem, jeśli ktoś ma jakiś voucher do wykorzystania na lot do kraju, który jest w miarę bezpieczny, ale czy naprawdę trzeba się teraz rozbijać po najdalszych krańcach Europy, zwłaszcza południowej?
Widząc co się dzieje podczas wakacji u nas np. nad morzem czy w popularnych miejscowościach w górach to nie jestem pewien czy ryzyko zarażenia za granicą jest większe. No chyba, że chodzi o ryzyko, że rząd chcąc pokazać, że coś robi, z dnia na dzień zamknie przykładowo loty tak jak w przypadku Czarnogóry, gdzie większość nowych zakażeń notowana jest w stolicy a w miejscowościach turystycznych pustki i dużo łatwiej o dystans socjalny niż u nas.
Co do wesel - to przecież możliwy był złoty środek. Pozwolić przykładowo na wesela max do 50 osób. Branża jakoś by przetrwała a potencjalnych zakażonych 3 razy mniej. Nie wiem co przyświecało ministerstwu, że od razu zezwolili na imprezy na 150 osób. I teraz mamy sytuację tak jak w małopolsce, gdzie zarażeni z wesel poroznosili wirusa gdzie się da, tak że nawet sanepid przyznaje, że kontrola nowych ognisk jest w zasadzie już niemożliwa.
Za to pan minister zdrowia dalej twierdzi, że za wzrost odpowiadają kopalnie i pojedyncze ogniska w zakładach pracy.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

