DziadBorowy napisał(a): Co do wesel - to przecież możliwy był złoty środek. Pozwolić przykładowo na wesela max do 50 osób. Branża jakoś by przetrwała a potencjalnych zakażonych 3 razy mniej. Nie wiem co przyświecało ministerstwu, że od razu zezwolili na imprezy na 150 osób. I teraz mamy sytuację tak jak w małopolsce, gdzie zarażeni z wesel poroznosili wirusa gdzie się da, tak że nawet sanepid przyznaje, że kontrola nowych ognisk jest w zasadzie już niemożliwa.
Może to co powiem urazi pewną część naszego społeczeństwa, ale w wielu regionach wesele na kilkanaście-kilkadziesiąt osób byłoby uznane za herezję. No bo jak to - wyprawić weselicho i nie zaprosić ciotki z drugiego krańca Polski, która ostatnio była na chrzcinach weselnika? Albo piętnastu psiapsiółek z osobami towarzyszącymi, często w postaci panów mężów i czeredy dzieciaczków? Dla wielu Polaków uroczystość weselna skutkuje zaciągnięciem niemałego kredytu, to nagle miałaby to zakłócić jakaś taka "trochę gorsza grypa"?
Oczywiście nie jest to główna i jedyna przyczyna, ale nie zdziwiłbym się gdyby te magiczne 150 osób było pewnym ukłonem w tę część elekt... ekhm, populacji.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.

