Sofeicz napisał(a): Nie, jak chcesz komuś zrobić dobrze, to musisz się wykazać jakimś poświęceniem i zdaniem testu lojalności.
Piszesz tak jakbyś postrzegał USA jako organizację patologiczną, jakiegoś rodzaju sektę, gdzie chodzi o zdobywanie zasług, a nie wspólne interesy. Nie widzę w tym sensu.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

