Tym razem Łuka chyba się wybronił. Ale jakaś bariera została przełamana. Zauważyliście, że nie było słychać o jakichś wiecach poparcia na kołchoźniczej prowincji? Janukowycz przynajmniej miał tych tituszków, a tu nic, ino sam OMON. Łuka chyba się właśnie zdelegitymizował. Chwilę jeszcze porządzi, ale dekompozycja się zacznie.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

