znaLezczyni napisał(a): Bycie mężczyzną to część twojej tożsamości. Jesteś mężczyzną, więc jeśli ktoś nazwałby cię kierowniczką/ posłanką/ dyrektorką/ informatyczką/ programistką, to chyba coś zgrzytnęłoby ci i nie umiałbyś utożsamić się z przypisywanym ci pojęciem.No tak. Ale jakbym był już przedszkolanką albo niańką, to nie tak bardzo. A jeszcze, jakbym był jedną z przedszkolanek albo nianiek i mówiono by o mnie jako o części zbiorowości, to już byłoby to zupełnie normalne.
Cytat:Język zarówno opisuje rzeczywistość, jak i tworzy rzeczywistość.No i oczywiście. I o tym piszę właśnie. Ale to nie zmienia faktu, że sam fakt użycia rodzaju męskiego wobec kobiety jest uwłaczający, bo to jest „nie jej rodzaj”. Jak już mówiłem – nie identyfikuję się bardziej ze stołem, niż z półką; ani nie uważam nazwania mnie „osobą” za obrazę.
Cytat:Tu się zasadniczo zgadzam, choć uważam, że złamanie stereotypu to tylko jeden z celów. Innym jest dostosowanie języka do potrzeb tożsamościowych kobiet.Ale to by znaczyło, że kobieta w Polsce ma jakąś inherentnie inną tożsamość, niż kobieta w Iranie, czy Gruzji. Że jakiś aspekt kobiecości jest dla tych ostatnich zupełnie niedostępny.
