zefciu napisał(a): Ale przecież umiarkowany wyborca PiS widzi, że ten wróg większy nie czyni nikomu krzywdy. A niektórzy mają wroga większego za krewnego czy kolegę. Więc jaki w tym sens?
W utrzymaniu elektoratu nieumiarkowanego. Umiarkowany PiSowiec to coś co do PiS trafiło z jakichś logicznych powodów. I z logicznych może wyjść. Poza tym PiS to jednak rewolucyjna partia jest i mało takich szkoda, skoro można tanio utrzymać głośnych, wierzących i nielogicznych.
Cytat: Nie prościej było znowu zrobić aferę, że sędzia albo nauczyciel ukradł baton w sklepie?
Nie. Tu wróg musi być "obcym". Kimś kogo się nie zna, nie zazdrości się mu tylko po prostu nienawidzi, bo jest "inny" i tej inności się nie wyzbędzie bo jest immanentna. Muzułmanami nie będą straszyć, bo kto się boi, że mu syn na Islam przejdzie a córka zostanie hurysą? A przeca można dziecko nauczyć gejostwa alibo lyzbijstwa. I tak zwyrodniałym dawać kolejne dzieci na pohańbienie...
Cytat:No ale tutaj właśnie może odnieść gorsze. No chyba, że z PiS-em jest naprawdę aż tak źle. Ale to za piękne by było.
Może to nie o PiS chodzi tylko o układ sił? Całkiem możliwe, że deficyt budżetowy będzie wymagał starć z Brukselą i chyba wtedy łatwiej nań srać i szczuć, kiedy z UE zrobi się wylęgarnię elgiebetowców od gwałcenia zwierząt i dzieci? A skoro jedyny niekwestionowany atut czyli socjal może pójść w odstawkę to trzeba dać zastępstwo. Takiego kułaka i spekulanta, co szkodzi i wrażym siłom pomaga... Przy drugim spowolnieniu gospodarczym deficyt może być dwuprocentowy, jeżeli dojdzie do zawału NFZ. I PiS jako taki może mieć się nieźle, ale ich dojna krowa już nie. A jak krowa zdechnie to i dojarze też.
Sebastian Flak

