Żeby uporządkować sprawę i podsumować ją na obecnym etapie dyskusji:
Ja postawiłem tezę, że nie da się obiektywnie zmierzyć poziomu wolności panującego w danym społeczeństwie. Można co najwyżej zapytać ludzi, czy czują się wolni, ale komunista będzie się czuł wolny w komunizmie a libertarianin w libertarianizmie, więc mierzymy poziom akceptacji dla danego systemu, z czego wynika, że wolność jest tożsama z poziomem akceptacji dla aktualnego systemu.
Ty postawiłeś tezę przeciwną: poziom wolność panującej w danym społeczeństwie da się zmierzyć obiektywnie i wystarczająco dobrym przykładem takiego pomiaru jest wskaźnik IEF.
Następnie pokazałeś wzór, który Twoim zdaniem mógłby wyliczyć poziom wolności. Ze wzoru wynika, że wolność panująca w danym społeczeństwie to uśredniona wartość wolności osobistych, a wolność osobista to suma ograniczeń (jak rozumiem tożsama z odwrotnością sumy możliwości). Ograniczenia wolności osobistej uznałeś jednak za możliwe do zmierzenia jedynie w sposób intersubiektywny, a nie obiektywny, czyli przyznałeś mi rację, że nie znasz sposobu by obiektywnie zmierzyć wolność.
Pomiar intersubiektywny oznacza badanie czy ludzie zachowują się jakby byli wolni. Nie określiłeś jednak, ani jakie zachowania będą o wolności świadczyły, ani jaka miarą będziesz je mierzył. Mam więc prawo uznać, że nie znajdujesz sposobu, by nawet taki intersubiektywny pomiar przeprowadzić.
Ja postawiłem tezę niezależną od mojej pierwszej tezy, że jedynym obiektywnym sposobem pomiaru wolności byłby pomiar zakresu władzy, ale jest to technicznie bardzo trudne i o tyle bezsensowne, że gra o władzę w danym zakresie jest gra o sumie zerowej, więc suma tak rozumianych wolności w danym społeczeństwie zawsze będzie wynosić zero.
Ty stwierdziłeś, że wolności nie można utożsamiać z władzą, gdyż „wolność twojej pięści kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność mojego nosa, co później wyjaśniłeś jako: „robić co się chce przy uwzględnieniu prawa innych do robienia czego chcą”.
Nie wskazałeś jednak żadnego sposobu, by obiektywnie można było, w wypadku konfliktu, wyznaczyć granicę pomiędzy tym, co strony konfliktu „chcą” w sposób uzasadniony, a co już w sposób nieuzasadniony (łamiący prawo innych do robienia co się chce).
Ponadto powyższa deklaracja nie znajduje odzwierciedlenia we wzorze, który zaprezentowałeś i w którym na poziom wolność mają wpływ wszelkie ograniczenia, a nie jedynie takie, które „uwzględnieniają prawa innych do robienia czego chcą”.
Ja postawiłem tezę, że nie da się obiektywnie zmierzyć poziomu wolności panującego w danym społeczeństwie. Można co najwyżej zapytać ludzi, czy czują się wolni, ale komunista będzie się czuł wolny w komunizmie a libertarianin w libertarianizmie, więc mierzymy poziom akceptacji dla danego systemu, z czego wynika, że wolność jest tożsama z poziomem akceptacji dla aktualnego systemu.
Ty postawiłeś tezę przeciwną: poziom wolność panującej w danym społeczeństwie da się zmierzyć obiektywnie i wystarczająco dobrym przykładem takiego pomiaru jest wskaźnik IEF.
Następnie pokazałeś wzór, który Twoim zdaniem mógłby wyliczyć poziom wolności. Ze wzoru wynika, że wolność panująca w danym społeczeństwie to uśredniona wartość wolności osobistych, a wolność osobista to suma ograniczeń (jak rozumiem tożsama z odwrotnością sumy możliwości). Ograniczenia wolności osobistej uznałeś jednak za możliwe do zmierzenia jedynie w sposób intersubiektywny, a nie obiektywny, czyli przyznałeś mi rację, że nie znasz sposobu by obiektywnie zmierzyć wolność.
Pomiar intersubiektywny oznacza badanie czy ludzie zachowują się jakby byli wolni. Nie określiłeś jednak, ani jakie zachowania będą o wolności świadczyły, ani jaka miarą będziesz je mierzył. Mam więc prawo uznać, że nie znajdujesz sposobu, by nawet taki intersubiektywny pomiar przeprowadzić.
Ja postawiłem tezę niezależną od mojej pierwszej tezy, że jedynym obiektywnym sposobem pomiaru wolności byłby pomiar zakresu władzy, ale jest to technicznie bardzo trudne i o tyle bezsensowne, że gra o władzę w danym zakresie jest gra o sumie zerowej, więc suma tak rozumianych wolności w danym społeczeństwie zawsze będzie wynosić zero.
Ty stwierdziłeś, że wolności nie można utożsamiać z władzą, gdyż „wolność twojej pięści kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność mojego nosa, co później wyjaśniłeś jako: „robić co się chce przy uwzględnieniu prawa innych do robienia czego chcą”.
Nie wskazałeś jednak żadnego sposobu, by obiektywnie można było, w wypadku konfliktu, wyznaczyć granicę pomiędzy tym, co strony konfliktu „chcą” w sposób uzasadniony, a co już w sposób nieuzasadniony (łamiący prawo innych do robienia co się chce).
Ponadto powyższa deklaracja nie znajduje odzwierciedlenia we wzorze, który zaprezentowałeś i w którym na poziom wolność mają wpływ wszelkie ograniczenia, a nie jedynie takie, które „uwzględnieniają prawa innych do robienia czego chcą”.

