zefciu napisał(a):Gawain napisał(a): Tym samym dowodzę, że istnieje konieczność zaznaczania płci w wypowiedzi, żeby uniknąć owej płci pominięcia. Tylko tyle i aż tyle.A że czasami jest to trudne, jeśli nie ma końcówek, to lepiej żeby były końcówki. Bo jak zwięźle wyrazić, że mechanik, który jest kobietą, ale którego traktuję na stopie koleżeńskiej właśnie w tej chwili naprawia mi auto?
Już żeby się nie powtarzać za Bertem:
Anka (naprawia mi auto. Znajoma naprawia mi auto. Koleżanka naprawia mi auto. Ona naprawia mi auto... Już nawet mechaniczka, mimo, że niezgrabna, by uszła.
Cytat:Chodziło mi o to, że zasadniczo wszystkie prawie zawody mogą być wykonywane przez kobiety.
Podobnie jak przez mężczyzn. No i?
Cytat:Przecież piszesz, że przeszkadza Ci niekonsekwencja.
No i wskazuję która. Nie rżnij głupa, nie przystoi. Nawet przykład LumpenWolfa/LumpenWolfin podałem.
Cytat:Więc wskazuję Ci niekonsekwencję. NIe moja wina, że jedna niekonsekwencja Ci przeszkadza, a inna – nie przeszkadza.
No skoro piszę wyraźnie o zachowaniu konsekwencji w przekazywaniu informacji to chyba o nic innego mi nie chodzi, prawda? Nie bardzo się da budować po polsku złożone wypowiedzi, w których aspekt płci nie wylezie zaraz po poruszeniu tematu. Ile zdań czy równoważników zdań da się wypowiedzieć i skrzętnie omijać płeć osoby, o której mowa?
Cytat:A to ciekawe konkluzje.Jeśli są błędne, to wyjaśnij mi, jak to Twoim zdaniem działa.
A to nie dość jasno wyłuszczyłem? Skoro czasowniki w polskim są odmieniane przez rodzaje i osoby, to wskazują w wypowiedziach o kogo chodzi, więc tak adresat jak i odbiorca wiedzą jaka jest płeć rozmówcy czy osoby o której mowa. Płeć jest niepomijalna, bo do tego tylko czynnika dochodzą i końcówki rzeczowników i klarowny podział na imiona żeńskie i męskie i możliwość budowania zdań ze wskazaniem osoby w konkretnym rodzaju. Pomijalność płci to problem w języku polskim wydumany.
Cytat:Po pierwsze – tylko w czasie przeszłym. Po drugie – nie wszystkie wypowiedzenia są zdaniami. Po trzecie – czasownik ma być w związku zgody z podmiotem. Stół stał, lampa stała, krzesło stało. Nie ma tutaj żadnego „zaznaczania płci” – po prostu jest związek zgody.
A w zdaniu "Pani doktor leczyła" też jest związek zgody?
Cytat:No tak, pełna zgoda. Wszędzie ten klasizm i uwłaczanie...Ale co tu ma do rzeczy klasizm? Bo mam wrażenie, że wszucasz jakieś losowe słówka z „Małego słowniczka tekścików, którymi można wyśmiewać głupich SJW”. Dyskutujwa konkretnie!
Czytajta rozumnie! A nie kurła odnosisz się do argumentów, sam nie pamiętając do czego były użyte. Ja wiem, że w internetach ironii nie widać, bo chyba nie przypieprzasz się na siłę, prawda?
Ja #95 napisał(a):[/quote]Cytat:ZaKotem napisał(a):
No to przecież "doktorka" czy "premierka" powstaje tak samo. I owszem, nie wszystko stworzone takim sposobem gra fonetycznie, też uważam że "architektka" to monstrum. Ale to wyjątki, a poza tym nikt nie ustalił, że dodawanie "ka" do nazwy męskiej to jedynie słuszne postępowanie. Na przykład formą żeńską "posła" nie jest wcale "posełka".
Końcówki są drugorzędne, pierwszorzędne są formy utoworzone od nich. I taka premierka to mała premiera. Nijak nie licuje to z powagą urzędu. Doktorka zaś to kobieta-doktorek. Klasizm i umniejszanie na każdym kroku.
Cytat:A co konkretnie mam napisać?Konkretnie masz napisać, jakie są granice tego Sprachbundu, o którym wspomniałeś. [/quote]
Myślę, że granicami byłyby tematy słów, do których dodawanie końcówek żeńskich nie przekłada się na ingerowanie w sylaby tematu, zwłaszcza w ostatnie.
Cytat: czy raczej jest tak, jak postulowałem wcześniej – że chodzi tylko o zawody „tradycyjnie kobiece”.
A jakie to są tradycyjnie kobiece zawody? Bo tak na moje oko to do wszystkich "tradycyjnie kobiecych" zawodów da się bez problemu dorobić formę męskoosobową...
Cytat:No ale przecież „dżok” ma fonetycznie niewiele wspólnego z „Jan”.
Ale już sporo wspólnego z Jon. Iwan czy Iwasz ma jeszcze mniej wspólnego Johananem czy Johanesem a jakby nie patrzeć to to samo i w granicach Mitteleuropy taka mutacja się mieści. Co więcej dodanie końcówki do tematu da ten sam efekt!
Cytat:Żadna głoska się nie zachowała.
W najpopularniejszej obecnie formie imienia Jan. Dość długo funkcjonowały różne zdrobnienia i pobocza.
Cytat: Zatem fakt, że słowo to kiedyś było w naszym rejonie nie ma znaczenia z punktu widzenia tego, czy fonetycznie końcówka ma sens.
Ale układ spółgłosek i samogłosek w temacie już ma.
Cytat:A kto grzebie na siłę?
Każdy kto majstruje w znaczeniach słów, lub też usiłuje tworzyć rozwiązania kwestii społecznych, albo wprost, budować zachowania społeczne za pomocą wymuszonych zmian w języku prowadzących do polaryzacji postaw i wyraźnego zaznaczania, że znajdowanie się choćby na uboczu preferowanej przez majstrujących postawy stawia delikwenta w świetle spolaryzowanym ujemnie...
Cytat:I w ogóle gdzie się zaczyna „grzebanie na siłę”?
W chwili gdy da się zauważyć, że zmiany bardziej niż uzusowi mają służyć do załatwiania kwestii politycznych, ideologicznych czy też po prostu do projektowania zachowań społecznych polaryzujących społeczeństwo. Skuteczność tego to inna bajka...
zefciu napisał(a):bert04 napisał(a): No ma. Ale zdaniem Gawaina te akurat płci nie oznaczają z jakiegoś dziwnego powodu.
No to teraz Zefciu albo wskaże gdzie tak mówię, albo grzecznie odszczeka. I coś czuję, że zrobi to zaraz...
Gawain napisał(a):Cytat:[quote=Zefciu] A pojawi się taka „architektka”, czy „psycholożka” i nagle słychać „hurr, durr, to nie po polsku”, „haha hihi, loszka”.
Może dlatego, że do pierwotnego brzmienia dokłada się na siłę polskie końcówki i to w sposób zupełnie zbędny i niepotrzebny, bo poza przypadkami wypowiedzi formalnych i budzącej zgrozę urzędniczej nowomowy, gdzie "psycholog dziecięcy Anna B. zaprotokołował", problemu po prostu nie ma. Unikanie płci w polskim to karkołomne zajęcie a brak formantu pewnych zawodów, i tak nielicznych, nijak nie pomija płci w wypowiedziach.
Ładnie to tak, sobie pomijać co niewygodne a później łgać?
Cytat:No ja twierdzę, że jak najbardziej może. Ale to już się pytaj Gawaina, czy słowo „mechanik” jest środkowoeuropejskie i czy wolno, czy nie wolno.
Jak to z tym Gawainem jest w końcu? Raz uważa, że płci przymiotniki o określonym rodzaju nie mogą określać, chwilę później, już pozwala, ale... Weź się zdecyduj co ten Gawain robi. Bo jak na razie to zefciu bawi się w retorykę zmęczenia oponenta i podstawiania swoich wizji w miejsce cudzych wypowiedzi. Ździebko za długo jestem na tym forum, żeby dać się podejść.
Sebastian Flak

