bert04 napisał(a): Zwroty grzecznościowe są ograniczane przez tendencję do "tykania". W czasach, jak do własnych rodziców zwracano się w (grzecznościowej) trzeciej osobie, cała mowa była upstrzona "paniami" i "panami". Ba, w zaszłych czasach tego było jeszcze więcej, waszmoście, mościompanowie, waćpanny i tak dalej. To zanika, a z tym zanikają formy określania płci takimi "wyrazami posiłkowymi". To jeden z powodów, dla których te formy stają się dziś potrzebne.A w jeszcze zaszlejszych czasach tego nie było. Bo przecież trzecia osoba jako forma grzecznościowa nie jest normalna w językach słowiańskich ani w ogóle europejskich. Zresztą aż do początku XX wieku taką formą posługiwała się tylko szlachta i wywodzące się z niej inteligenctwo, i tylko między sobą - jak inteligent kupował rydzyki od baby, to mówił do niej normalnie, jak wszyscy - "wy, babo". Jeszcze moja mama zwracała się tak do starszych mieszkańców wsi - chociaż do swoich rówieśników i młodszych już nie.
Upowszechnienie pań i panów zaszło dopiero... w Peerelu. Dokładnie wbrew woli Jedynie Słusznej Partii, która uparcie aż do końca trzymała się formy starszej, ludowej. Upór ten doprowadził do tego, że dziś zdarzają się ludzie przekonani, że ludowa forma grzecznościowa jest... rusycyzmem i wymysłem komunistów.
Takie przekonania, jakkolwiek bzdurne, nie biorą się znikąd, tylko właśnie z usilnej, podejmowanej z politycznych powodów, próby bronienia języka przed zmianą. Dzisiaj obie formy - z końcówkami i bez - są poprawne zarówno gramatycznie, jak i politycznie. Ponieważ jednak zaczyna być tak, że im większy prawicowiec, tym bardziej sprzeciwia się końcówkom*, to zapewne za dwadzieścia lat utrze się przekonanie, że pozbawianie kobiet końcówek jest faszystowskie. A przynajmniej kaczo-ziobro-rydzykowskie. I to będzie wasza, Gawainie, wina, a nie żadnych lewaków, tak jak winą komunistów, a nie zaplutych karłów reakcji, jest debilne przekonanie o komunistycznej proweniencji formy "wy".
*) Z chlubnym wyjątkiem samego (fanfary) Krula Janusza, który promował żeńskie końcówki na długo zanim stało się to modne. Ciekawe, co czuje w sytuacji, gdy feministki życzą sobie, aby go naśladować.

