Iselin napisał(a): Najbardziej rozbrajają mnie formy typu "co chcesz, pani, kupić"?
A tu już dotykasz waćpanna* innego problemu, a mianowicie pewnej "płynności" polskich form grzecznościowych. W niemieckim, przykładowo, mamy wyraźną granicę: "Herr Schmidt" to jest grzecznościowe a "Hans" - poufałe. Imię w formach grzecznościowych? Niemożliwe. Pełny dualizm, tertio non datur.
A w polskim? "Pani Kowalska" to tylko w urzędach, a tak to jest "pani Katarzyno", "pani Kasiu" i tak dalej. Aż gdzieś na końcu jest taka zbitka jak "Kasienko kochana, czy może pani mi podać kawałeczek serka i zapakować w torebusię?". Nie wyczerpuje to możliwość kombinacji.
(*EDIT: Całkiem niechcący użyłem staropolskiej "sienkiewiczowskiej" formy i wyszło na to, że poza zmianą "waćpanna" na "pani" to jest ta sama konstrukcja gramatyczna)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

