lumberjack napisał(a): ludzie sami siebie dobrowolnie autocenzurują w obawie przed popełnieniem myślozbrodni, o którą tak naprawdę nikt by się nie obraził. Pojebane czasy.
Naprawdę nie dostrzegać różnicy między autocenzurą w "1984" czy PRLu, a autocenzurą o której tutaj mowa? Owszem, trochę bawi mnie zmiana nazwy sosu i powody tej zmiany, ale to zwykła decyzja marketingowa właściciela. Jakoś trudno mi tu dostrzec analogie do "1984"...
lumberjack napisał(a): skupić się na rozmowie o pogodzie, bo w przeciwnym przypadku można mimowolnie kogoś czymś urazić.
Spoko, spoko. Cumulonimbusy czy stratocumulusy?

lumberjack napisał(a): Odpalmy sobie South Park i delektujmy się obrażaniem wierzeń religijnych i świeckich światopoglądów, kultur całych narodów i mniejszości etnicznych, hetero i homoseksualistów, a nawet tych, którzy wykonali sobie delfinoplastię, bo identyfikują się jako delfiny.
Nie czujesz różnicy między kabaretem a codziennym życiem? Coś co ujdzie w ramach kabaretu, niekoniecznie nadaje się do normalnej rozmowy w biurze czy autobusie.
lumberjack napisał(a): Kiedy ludzie zaczynają się wieszać albo mieć depresję, bo mają za mało lajków na fejsbuniu, to znaczy, że coś się dzieje mocno nie tak.
A z faktu, że homoseksualistów często określa się mianem pedałów wypływa wniosek, że homoseksualiści lubią rowery. To chyba jakiś nowy rodzaj wnioskowania - rozumowanie z obelgi. Masz jakieś potwierdzone przypadki w których ktoś się powiesił czy faktycznie zachorował na depresję, bo miał za mało lajków?
lumberjack napisał(a): Nie wiem, jak se kupuję wiertarkę, to zachęci mnie reklama, że produkt jest fajny, solidny, z dużą mocą, wytrzymałą baterią. I chuj mnie obchodzi czy produkt/firma jest "eco/gay/Cyganofriendly".
Nie wiem czy wiesz, ale nie jesteś reprezentatywną próbą konsumentów sosu cygańskiego. A dla takiego mnie producent dobrych wiertarek, który podzieli się częścią zysku z sierotami jest lepszą opcją niż tylko producent dobrych wiertarek. Znowuż, wydaje się, że obrażasz się na fakt, że obecnie już nie wystarczy powiedzieć, że ma się dobry produkt (bo każdy tak twierdzi i każdego stać na to, żeby jakoś to zakomunikować) - trzeba coś dorzucić do tej opowieści o dobrej wiertarce.
lumberjack napisał(a): społeczeństwo idzie w stronę ekojebniętozy
Może, ale to nie zbliża nas do "1984".
lumberjack napisał(a): I co, każdy musi mieć mordę w kubeł, żeby nie urazić jaśnie pani właścicielki opuchniętej wary? Lepiej to publicznie krytykować, żeby nie stało się powszechnym popularnym zabiegiem.
Jasne. Miliony kobiet czekają tylko na Twoje przemilczenie wyglądu jakiegoś glonojada, bo też chcą wyglądać jak glonojad... To argument klasy tego proszku na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie co miał prowadzić do rozpadu porządnych, katolickich rodzin. Być poważny...
lumberjack napisał(a): co ciekawe i paradoksalne jest to, że obrońcy politpoprawnej autocenzury akurat w cipkomaryjkach nie widzą nic urażającego
Może dlatego, że nie widzą cipkomaryjek w rzekomych cipkomaryjkach? Nie wiem czy jestem obrońcą polipoprawnej autocenzury, ale ja akurat tych cipkomaryjek na inkryminowanych fotografiach nie widzę, a na pytanie co konkretnie w tych fotografiach uraża katolickie uczucia religijne odpowiedzi nie otrzymałem.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd

