bert04 napisał(a):Ok, ja wszystko rozumiem. Właśnie o ten osobisty stosunek i wszelkie z tego wynikające konsekwencje chodzi. W tym wątku, zgodnie z intencją autora, zdzieramy mityczną sukienkę i pokazujemy jak wygląda naga prawda. Mamy korzystać z dowodów i list Kordeckiego jest takim dowodem.Teista napisał(a):(...) o Stanisławie ze Szczepanowa dowiedziałem się w liceum przechodząc fascynację książkami K. Bunsch’a. Czytając „Imiennika” poryczałem się jak bóbr. To jest dopiero mit. Aż trudno uwierzyć, że tyle ludzi uznaje to za prawdę. A spróbuj sprawę naprostować przy rodzinnym objedzie, a zapewniam – dostaniesz talerzem w łeb, albo widelcem w oko.
Są „świętości” których tykać nie wolno. Szczególnie w Krakowie.
Pozdr.
Z tym Stanisławem to jest tak, że z jednej strony mamy mit Kadłubka, z drugiej strony, skromny opis Anonima, a z trzeciej, pewne spekulacje historyków na podstawie resztek źródeł. Bunsch starał się zawsze miksować różne alternatywne wersje historii, przykładowo zawarł teorię, że Stanisław miał też aktywny udział w sporach wewnątrzkościelnych, ale w końcówce pojechał legendą równo. A co do ostatniego, to wyobraź sobie sytuację, że przy rodzinnym obiedzie mówisz wujkowi, że jego żona pracowała w agencji towarzyskiej, a nie w turystycznej jak twierdziła. Per analogiam, dużo ludzi ma osobisty stosunek, czy do wiary czy do kwestii lokalnych patriotyzmów.
Co do Stanisława, jak napisałeś opieramy się na kronikach, analizach itp. Co można powiedzieć o Stanisławie – pilnował interesu Kościoła, ale świętym został po 300 latach (?). Bolesław z kolei fundował kościoły i zapracował sobie na swój przydomek - Szczodry. Później, propagandziści katoliccy przylepili mu łatkę - Śmiały, bo poważył się zamordować hierarchę, człowieka świętego. Anonim nie rozwodzi się na ten temat, po prostu, była zdrada to i śmierć. W powszechnej świadomości zakorzenił się mit o śmierci męczeńskiej, a przecież nie trzeba mieć magistra z historii by wiedzieć jak w tamtych czasach wyglądała egzekucja zdrajcy. Kadłubek pojechał ostro: męczeńska śmierć i cuda jakie towarzyszyły egzekucji, a za prawdziwy motyw morderstwa przyjął napomnienia moralne, których Bolesław już słuchać nie mógł, to zamordował – bo ileż można, „święty by się wku…wił”. Przypomnę tylko, że kilka setek lat po tych wydarzeniach król Kazimierz Wielki miał kilka żon – jednocześnie - i nikt mu wyrzutów z tego powodu nie robił.
Jak należy potraktować skromną wzmiankę Anonima, a jak szczegółowy opis wydarzeń u Kadłubka? Dla ułatwienia dodam, Kadłubek opisując żywot Stanisława podaje epizod o wskrzeszeniu Piotrowina. To ostatni w Świecie chrześcijańskim przypadek wskrzeszenia zmarłego (4 lata po śmierci). Są tacy, którzy wszystkie wydarzenia z kroniki Kadłubka uznają za prawdę, to nieliczna ekstrema, ale jest sporo takich co, z wyłączeniem cudów, przyjmują taką właśnie prawdę historyczną.
Jeszcze mam dwoje oczu, na objedzie siedzę cicho.
Cytat:….Publikacja ich teorii wywołuje niebezpieczne zjawisko społeczne. Pojawiają się frakcje, stowarzyszenia łączące ludzi nie posiadających specjalistycznej wiedzy w tym zakresie, a prezentujących wyraźnie zdefiniowane poglądy. Poglądy te wynikają nie z profesjonalnej oceny informacji lecz są wynikiem niczym nieograniczonej interpretacji danych i często są prezentowane w agresywny sposób nie tylko na Naszym forum…..To chyba wątek o tym.

