żeniec napisał(a):Nic mi to nie mówi.Vanat napisał(a): I żaden z nich nie obrazował zastosowania Twojego wzoru. Nadal więc nie wiem jak go rozumieć.Ależ przecież obrazują. Z przyzwoleniem na rabunki masz gorszą "stałą okolicznościową" dla każdego objętego ryzykiem obrabowania oraz nieproporcjonalnie mały wzrost [latex]I[/latex] rabowanego na rabującego w stosunku do spadku [latex]I[/latex] rabującego na rabowanego.
Rozpatrzmy jakiś prosty świat z mała ilością podmiotów (nie wiem, 2, 3 albo 5 podmiotów) i z ograniczoną ilością relacji, które mają wpływ na wolność (albo tylko rabunki, albo - jeśli to lepiej zobrazuje Twoją koncepcję, z jakimiś dodatkowymi wymiarami) i teraz puśćmy to w ruch, niech te podmioty wchodzą w interakcje, które jakoś wycenisz, albo niech mają na siebie wpływ, który jakoś wyceniasz, albo niech mają jakieś korzyści, które jakoś wycenisz, albo cokolwiek, co da się nazwać, zrozumieć i wyobrazić sobie.
Interesuje mnie:
1) w jakiej "walucie" to coś wyceniasz (dolary, przystosowanie, poczucie szczęścia, kalorie, cokolwiek, ale chce wiedzieć co to będzie).
2) jak dokonujesz pomiaru (oczywiście czysto teoretycznie, czyli chcę wiedzieć jakie zachowania, stany mentalne, dokumenty, poziom hormonów stresu, czy cokolwiek innego, zamierzasz badać i wyceniać w "walucie" z pkt 1, strona praktyczna pomiaru nie jest w tym momencie istotna, załóżmy magiczną technologię, która to coś potrafiła będzie mierzyć).
3) jak wyznaczasz wartość "stałej okolicznościowej" (oczywiście znów - czysto teoretycznie)
4) no i fajnie byłoby podać jakieś przykładowe wartości (oczywiście wyssane z palca, nie chodzi tylko by prześledzić sposób obliczeń), i zobaczyć jak to jest liczone i uśredniane.
Ja szczerze nie rozumiem jak Ty chcesz to robić i - przyznaję, dyskutuję ze swoimi projekcjami na temat Twojej koncepcji. Projekcjami może faktycznie kompletnie błędnymi.
I wybacz, ale nie uznaję odpowiedź w stylu: "wszystko już napisałem, policz sobie sam, doskonale rozumiesz, tylko masz złą wolę i udajesz, że nie rozumiesz".
żeniec napisał(a):Vanat napisał(a): W tym, w którym powołujesz się na IEF jako na wskaźnik dla Ciebie bardzo OK.Aha, czyli nie napisałem.
Ale niech będzie: proszę zademonstrować, że uważanie czegoś za OK oznacza uważanie tego za obiektywne.
Ty uważasz za OK coś co ja uznaję za obiektywne.
To czy Ty to za obiektywne uznajesz, to ja nie wiem.
Pytanie czy ja mam podstawy by uznawać to za obiektywne?
Mam.
Jakby jakiś badacz pojechał do Szwecji, Butanu i Kenii i pytał ludzi jak rozumieją wolność gospodarczą i na ile tak rozumiana wolność, zdaniem badanych, w ich kraju występuje, to uznałbym, że tak robione pomiary odzwierciedlają subiektywnie postrzeganą wolność gospodarczą.
No ale jak Fundacja H. jedzie do Szwecji, Butanu i Kenii ze swoimi wyobrażeniami na temat wolności gospodarczej i zaczyna badać tam zapisy z prawa pracy, średni czas trwania pewnych procesów, procentowy dział jakiegoś sektora gospodarki, czy wysokość podatków, to jest to badanie obiektywnie istniejących bytów i wyniki są obiektywne - w moim przekonaniu bezsensowne i nie mówiące nic o wolności, ale obiektywne.
Ja po prostu wyrażam zdziwienie, że ktoś, kto nazywa się subiektywistą, uważa, że taki wskaźnik mówi o czymś więcej niż o ideologii stojącej za Funfdacją H.
Na dziś tyle, bo nie mam więcej czasu, a większość odpowiedzi i tak straci sens, jak się okaże, że błędnie rozumiałem Twój sposób liczenia wolności

