ZaKotem napisał(a): (Ożeż, kmat mnie ubiegł i napisał mniej więcej to samo)
To nie była kwestia mądrości, ale specyfiki prowadzenia wojny w XVII wieku. Obowiązywała wtedy doktryna, że armia ma się sama wyżywić. Czyli, mówiąc wprost, rabować jak horda dzikusów. Strategia ta wynikała z taktyki, a ta z techniki - praktyczna i skuteczna broń palna umożliwiała wystawienie bardzo licznego i skutecznego wojska nawet krajowi tak ubogiemu, jak Szwecja. Kto tę doktrynę lekceważył, nie mógł wystawić armii równie licznej jak przeciwnik i przegrywał. A kto ją stosował, nie mógł politycznie wykorzystać zwycięstwa.
Gdyby armia szwedzka prowadziła w Polsce działania wojenne sensu stricto, to miałbyś rację. Ale to była de facto detronizacja J2K i uznanie KXG za króla. Patrz wyżej, list oo Kordeckiego. To po pierwsze. Po drugie, wojsko żywi się jedzeniem (wiem, tautologia). A nie obrazami, książkami czy, co ciekawe, marmurowymi delfinami. Po trzecie zaś, gdyby ta doktryna była tak skuteczna, to by KXG pewnie wygrał. Ale tak się nie stało, więc coś z doktryną musi być coś nie ten.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

