bert04 napisał(a): Natomiast "wiernopoddańczość" to już kwestia uznaniowa, dla jednego słowa są ważniejsze niż fakty, drugi będzie podkreślał, że jednak przeor wojsk nie wpuścił. Ja skłaniam się ku tej drugiej opcji, uznają to za taktykę dyplomatyczną.
A jakżeby inaczej.
Kordecki wielkim dyplomatą był i basta. A kto twierdzi - jak wielu historyków - że to zwykła świnia, kłamca oraz oszust, opętany manią gromadzenia dóbr doczesnych, to oszołom jest i pieniacz.
Jakie to katolickie - umieć przymykać oko na przywary swoich, a otwierać je szeroko na cudze występki.
Skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że się nie wierzy w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy.
Albert Camus
Albert Camus

