Sofeicz napisał(a): Mój syn, jako rekonstruktor, jeżdził w czasach przedkoronnych na bitwy napoleońskie w Niemczech i był w niemieckim oddziale odgrywającym wojska saskie.
I bardzo się dziwił, kiedy krzywo na niego patrzyli, kiedy mówił o nich per 'Niemcy".
Dla nich bardzo ważne było, źe jeden jest Saksończykiem, drugi Bawrczykiem etc.
A wszyscy gremianlnie naśmiewali sie z jednego gostka, bo był Hesem (????).
Podejrzewam, że to specyfika czasów. Historycznych. Przed rozbiorami Rzplita składała się z Korony i Księstwa. Dziś na tych terenach są Polska, Litwa, Łotwa, Ukraina, Białoruś. Czasowo były Prusy/Niemcy a część Rosji nadal jest. W Niemczech przed wojnami napoleońskimi były dziesiątki państewek, to Napoleon zaczął proces unifikacji na Zachodzie, ale przecież Saksonia nieomal do końca była sojusznikiem Napoleona, walcząc z Prusami i Hanowerczykami. (EDIT: CO jest ważne w kontekście, dlaczego ks. Poniatowski zginął w Elbie, jakby się ktoś pytał)
Dziś są tylko dwa państwa niemieckie (drugim jest Austria, oczywiście). A jedno ówczesne uległo praktycznie anihilacji. Podejrzewam, że właśnie likwidacja Prus, tego centrum Zjednoczenia Niemiec jak i pewnego typu mentalności sprawia, że dzisiejsze Niemcy nadal nie mogą odnaleźć swojej nowej identyfikacji. To i oczywiście trauma hitleryzmu.
Cytat:U nas jest zdecydowanie większa homogenizacja.
Niby tak, ale rzuć w mieszanym towarzystwie hasło, że Gierek był ślązakiem. Zaraz poznasz, kto też ślązakiem jest, takim prawdziwym, nie z Sosnowca.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

