Cytat:Sprowadzają one tony śmieci do Polski. Takie grupy nazywa się ekomafią.
- Śmieci to złoto, a polityka to śmieci - mówi w reportażu "Superwizjera" Nunzio Perrella, związany z camorrą, nazywany "królem odpadów".
Jak opisuje reporter TVN24 Maciej Kuciel, członkowie grup przestępczych zakładają firmy, mające zajmować się odpadami. Dostają na to wielkie dotacje i dzięki temu zarabiają miliony euro. Z relacji bohaterów reportażu wynika, że śmieci nie są recyklingowane, tylko np. spalane.
To nielegalne, lecz takie pożary wybuchają na wysypiskach regularnie. Jednym z największych pożarów tego typu był ten sprzed dwóch lat, który wybuchł pod Łodzią, w Zgierzu. Dogaszanie ognia trwało tydzień.
Jak ustalił Maciej Kuciel, reporter TVN24, śmieci na tym składowisku pochodziły z wielu krajów, w tym z Włoch.
Śmieci z Włoch trafiały m.in. do Zgierza, w którym dwa lata temu wybuchł ogromny pożar. Jak wynika z reportażu, zwykłe śmieci są mieszane z niebezpiecznymi substancjami. To dlatego ogień, trawiący odpady na wysypiskach jest tak niebezpieczny - dym może być silnie trujący.
Pożary wybuchają regularnie. Bohaterowie reportażu nie wierzą, że dochodzi do samozapłonu - często ogień wybucha, gdy wysypisko jest już przepełnione.
Ze śledztwa reportera TVN24 wynika, że odpadom toksycznym zmienia się numery i po chwili, zgodnie z przepisami, "stają się" nietoksyczne. Jak dowiadujemy się z reportażu, działania te podobne są do tych wypracowanych przez włoską camorrę, choć nie ma dowodów, by za zmianą numerów odpadów stała mafia.
Na składowiskach śmieci nie są segregowane, więc nie można poddać ich recyklingowi. Gdy wybucha ogień, właściciele składowiska mogą zostać skazani na więzienie w zawieszeniu i karę grzywny w wysokości kilkudziesięciu tysięcy. To niewielka zapłata przy wielomilionowym zarobku.
Włoch z neapolitańskiej camorry powiedział w reportażu, że na odpadach zarabia się więcej niż na narkotykach.
Jak wynika z reportażu, na składowanie odpadów pozwalają przepisy. Wystarczy kupić ogrodzony teren. "Ministerstwo Środowiska latami otrzymywało sygnały o nieprawidłowościach, jednak problem był ignorowany" - mówi narrator.
Zmiany wprowadzono dopiero po pożarze w Zgierzu. Jak przyznał wypowiadający się w materiale były minister środowiska Henryk Kowalczyk, "reakcja była opóźniona".
W reportażu można zobaczyć nagrane kamerą Greenpeace tony śmieci porzucone w różnych miejscach w Polsce. Jednym z takich miejsc jest opuszczona stacja benzynowa w Żorach. Z relacji włoskiego przedsiębiorstwa wynikało, że śmieci miały zostać przetworzone. Leżały jednak tak długo, że na terenie zalęgły się szczury i robaki. Gdy wszczęto kontrolę w sprawie, na wysypisku "wybuchł" pożar.
Jedna z firm, zaangażowana w transport i recykling śmieci, okazała się "istnieć tylko na papierze".
Proceder kwitnie, bo w Polsce recykling śmieci jest dużo tańszy, niż we Włoszech. Jak wynika z materiału, firmy otrzymują olbrzymie unijne oraz państwowe dotacje na projekty, mające umożliwić przedsiębiorstwom przetwarzanie odpadów. Mając dotację, urzędnicy mogą wydać odpowiednie zezwolenia na transport śmieci do danego kraju. Tej kraj z kolei gwarantował, że odpady zostaną przetworzone zgodnie z prawem. Tak dzieje się też w Polsce.
- Tworzymy fikcję, w którą wszyscy wierzą, tak jest wygodniej - mówi Grzegorz Wielgosiński z Zakładu Technik Ochrony Środowiska Politechniki Łódzkiej. - Każdy na tym zarabia, a potem my mamy problem, bo mamy góry śmieci, które do nas przyjechały i sobie leżą.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...c,79cfc278
Powinno się wprowadzić prawo zakazujące wwozu śmieci do Polski. Ciekawe ile łapówek nachapali się nasi urzędnicy dający zezwolenia na ten proceder.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

