Może idzie o typowy celebrycki kryzys tożsamości. Taka Madonna została kabalistką, Tom Cruise scjentologiem a Lica z Acid Drinkers odkrył Jezusa. Nihil novi sub solem.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

