Iselin napisał(a): Nie trzeba być sztucznie miłym. Wystarczy być po prostu w miarę dobrze wychowanym.
Mogę być w miarę dobrze wychowany; mogę też być tolerancyjny. Odnoszę niestety wrażenie, że poprawność polityczna polega na tym, że mam z entuzjazmem, w pełni akceptować i pałaszować to co tolerancjoniści podają nam na tacy.
Iselin napisał(a): Nie wydaje mi się, żebyś miał jakąś traumę czy głębszy problem związany z przynależnością do jakiejś grupy, które sprawiałyby, że jakiś typ głupiego gadania źle by wpływał na przykład na Twoje zdrowie psychiczne czy poczucie własnej wartości.
A to nie zasługa mizantropii? Jak człowiek nie lubi ludzi i mu nie zależy na podtrzymywaniu relacji z ludźmi, to i ich zdaniem się zbytnio nie przejmuje.
zefciu napisał(a): Ale przecież ludzie są przymuszeni do bycia miłym od zawsze. Zawsze był ktoś, wobec kogo trzeba było być miłym i grzecznym
Ok ale nigdy aż na taką skalę. Znajmy umiar; nie ma co popadać w jakieś skrajności.
zefciu napisał(a): No nie. Ale zawsze jest to jakiś krok w kierunku. Nieuzasadniona nienawiść do ludzi badających relację między organizmami a ich środowiskiem nadal jest. Ale nie jest już normą. Jak się zabroni np. mordowania ludzi, to też od tego nienawiść i mordercze myśli nie znikają.
Nie chodzi mi o ekologów, tylko o ekozjebistów. Naprawdę człowiek czuje się osaczony tą modą na eko. Co włączę filmik na jutubie, to mi wyskakuje jakaś reklama auta elektrycznego i ekozjebista gada mi z telewizora czemu warto się przesiąść na elektryka. Po pierwsze nie mam kasy na ekosnobizm, po drugie samochodu elektryczne to debilizm w kraju, w którym prawie cały prąd mamy z węgla.
zefciu napisał(a): Nie. Nie wszyscy dla wszystkich. Ale że należy się zastanowić nad kontekstem i konsekwencjami bycia „szorstkim”. Nikt Ci nie broni być „szorstkim” dla kumpla, jeśli ta „szorstkość” spaja Waszą relację. Chodzi o bycie „szorstkim”, które jest elementem mobbowania nieprzystających osobników.
Jeśli mam być szczery to uważam, że jak ktoś będzie chciał mobbować "odmieńca" to zrobi to nawet przy najbardziej rygorystycznej, przymusowej poprawności politycznej. Wystarczy, że będzie się regularnie przypierdzielał do szybkości, jakości pracy danego delikwenta i paru innych niezwiązanych z odmiennością rzeczy.
zefciu napisał(a): A od ś.p. Stefana Stuligrosza to Ty się odpierdol. Dymał dzieci Krollop – dyrygent „Polskich Słowików”. W Poznańskich Słowikach o żadnym dymaniu dzieci nie słyszałem.
O motyla noga. Myślał ja, że polskie i poznańskie to jedno i to samo. Przepraszam i już się odpierdalam.
zefciu napisał(a): A dlaczego interpretacja ZaKotem Ci nie pasuje?
Po prostu nie rozumiem tego. To może być wina mojego rozumu.
zefciu napisał(a): To jest takie rozumowanie „dziecku się i tak dupa już nie zagoi od tego, że Krollopa skażą; ale przynajmniej dobre imię zachowamy, jak sprawę zamieciemy pod dywan”.
Nie rozumiem. Sprawa jest niezamieciona, a rodzice nie zachowają dobrego imienia ukrywając, ze ich dziecko jest dymane. Zachowają dobre imię kiedy wezmą cegłę i jebną w łeb takiego ruchacza lub kiedy przynajmniej zgłoszą całą sytuację odpowiednim służbom. Na chwilę obecną maja utracone dobre imię.
zefciu napisał(a): Podobny mechanizm, jak gdy ktoś morduje siostrę za to, że ktoś ją zgwałcił. Koncepcja „honoru” ponad koncepcją „sprawiedliwości”.
Nie rozumiem. Honor nakazuje zamordować lub przynajmniej ciężko uszkodzić gwałciciela, a nie gwałconą/gwałconego.
Rodica napisał(a): Nie, no lepiej przeprowadzić eutanazję samemu, rzucić się pod pociąg, poderżnąć nadgarstki albo nafaszerować paracetamolem. Do tego właśnie prowadzi traktowanie życia ludzkiego za święte.
Śmierć w męczarniach, strachu, przerażeniu, panice kontra bezbolesna, spokojna, efektywna.
Zwierzeta mają lepiej.
Teraz z kolei ty nie rozumiesz. Nie jestem przeciwnikiem aborcji i eutanazji. Ale nie powinna być na życzenie, tylko wtedy gdy istota (bo nie chodzi mi tu tylko o człeków) przeżywa bezsensowne katusze poprzedzające agonię. Oczywiście, że zwierzęta mają lepiej. Jak mój pies miał raka, który w pewnym momencie zaczął go bardzo wyniszczać, to go uśpiłem i wszyscy w bloku mówili, że to wielkie miłosierdzie i mądre postępowanie. Ludzie niestety nie mają już tak lekko, bo każdego trzyma się na siłę przy życiu, nawet gdy jest już przedagonalnym warzywkiem lub, co gorsza, nie warzywkiem. W takich sytuacjach jestem za eutanazją. Ale kurwa nie na życzenie. W Holandii albo Belgii 14-latka strzeliła se eutanazję, bo miała depresję. Z depresją mogla przecież wygrać i żyć dalej na tym pojebanym i okrutnym, ale czasami pięknym świecie.
ZaKotem napisał(a): No to jak to ma człowiek uczciwie zrobić w Tym Kraju?
Odpowiednich tabletek się nałykać i poinformować kogoś w taki sposób, żeby ciało nie leżało i nie gniło tygodniami w jakimś mieszkaniu. Takie ciało wytwarza przecież trupi jad i lepiej, żeby samobójca nie pociągnął za sobą kogoś jeszcze. Albo uzbierać parę ładnych tysi na wycieczkę do szwajcarskiej kliniki eutanazyjnej. Tam dają chyba jedna tabletkę i po sprawie i jeszcze ciałem się zajmą.
ZaKotem napisał(a): A ktoś, komu się słabo robi na widok śmierci, nie powinie wykonywać takich zawodów jak rzeźnik, pielęgniarka czy kolejarz.
Nom, nie powinno się być wrażliwym. To robota dla psychopatów. Ogólnie każdy powinien być trochę psychopatą, bo to pomaga znieść ten świat, ale żeby robić takie roboty jak wspomniałeś, to trzeba być jeszcze bardziej psychopatycznym. Jak ktoś nie jest to się rozpije i złapie deprechę.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

