Dowcip 1:
Przychodzi fizyk do statystyka i mówi – „opracuj mi te wyniki”, a statystyk pyta – „a co chcesz, żeby ci wyszło?”
Dowcip 2:
Amerykańscy naukowcy przypuszczają…..
Dawniej zaczynano artykuły z „grubej rury”: Amerykańscy naukowcy udowodnili….
Dowcip 3:
Kiedyś czytałem artykuł o badaniach, na podstawie których amerykańscy naukowcy udowodnili, że wszyscy najbardziej wierzą amerykańskim naukowcom.
Sam artykuł nie ma żadnej wartości. W tym i innych artykułach z tej platformy, ten autor wykazał się brakiem znajomości podstaw. Nie widzi różnicy pomiędzy analizą jakościową, a ilościową, nie odróżnia hematokrytu od hemoglobiny, nie do końca rozumie opad Biernackiego i nie wie czym jest DL(50), a czym MID. Przy tym wszystkim w „polityce redakcyjnej” deklaruje, że artykuły są weryfikowane przez lekarzy. Przykre to, bo czytamy to wszyscy, a później powstają nieporozumienia.
Szkoda, że w artykule nie podano linka do badań. Nie wiadomo co badano, można się tylko domyślać. Jest mowa o ustalaniu wirulencji - czyli DL(50), a to nie tak łatwo ustalić. Niemcy hitlerowskie nie miały z tym problemu i ustalili DL(50) dla wielu patogenów i toksyn z czego do dziś korzysta medycyna, nawet w badaniach podstawowych/profilaktycznych.
Powiązanie (w artykule) dawki patogenu z nasileniem objawów wskazuje na próbę ustalenia DL(50), jednak w tytule i dalej autor wskazuje na próbę ustalenia MID –minimalna dawka infekcyjna. Trudo się w tym połapać. Na koniec mamy info o potrzebie wykazania naturalnego spowolnienia transmisji wirusa w miejscach z wysokim odsetkiem bezobjawowców – już dawno wykazano, że jest odwrotnie.
To teraz o MID. Ustalona dawka na dzień dzisiejszy to 100 -1000 wirusów(zależnie od źródeł). Tyle wystarczy pochłonąć. Jeśli wchłoniemy ten 1000, to dalszy przebieg choroby wynika wyłącznie z kondycji immunologicznej delikwenta. Człowiek wydycha jednorazowo 0,5 litra powietrza i około 15 ml wody na godzinę(w zwykłych warunkach 75% wilgotności, 20 st.C). Jak mamy w pomieszczeniu kilka osób to mamy tej wody więcej. Większe kropelki zatrzyma maska, ale nie zatrzyma emisji drobnych cząstek aerozolu – mniejsze niż 1 mikron.
Jak działa maseczka. Weźmy taką najpopularniejszą – "Maseczka Medyczna Chirurgiczna 3-warstwowa z atestem" (wyrób medyczny klasy 1). Nie podaję producenta. Zgodna z EN14683, Typ II. Zgodnie z normą, filtracja bakteryjna BFE – powyżej 98 %. – zatrzymuje bakterie, ale testowany jest materiał, a nie maseczka i co ważniejsze jest testowana na gronkowcu złocistym, którego średnica wynosi 3 mikrony. Pomiar skuteczności filtracji bakteryjnej dla danego materiału nie gwarantuje ochrony przed biologicznymi aerozolami. Pomiar nie ma zastosowania do wszystkich form lub warunków biologicznego narażenia na aerozol.
A w broszurze informacyjnej napisano:
Maseczki medyczne, certyfikowane, przeznaczone dla szpitali, stomatologów oraz gabinetów lekarskich. Dostosowane do wrażliwej skóry (są delikatnie i nie wywołują podrażnień) dla osób pracujących w zanieczyszczonych pomieszczeniach (pył i kurz). Idealne również do salonów kosmetycznych jako ochrona przed wirusami i bakteriami w okresach zwiększonej zachorowalności.
I jeszcze:
Maseczki posiadają 3-warstwową budowę aby jeszcze bardziej spełniać swoją rolę dodatkowej ochrony przed wirusami i bakteriami w okresach zwiększonej zachorowalności. Nie ryzykuj. Świadomy wybór. Uważaj na zwykłe materiałowe maseczki. Nie posiadają one żadnej zdolności filtrującej i nie są w żaden sposób certyfikowane Najlepsze maseczki to te…..
Kuźwa, czy to telezakupy w Mango?
Łałł!!! Myślałem, że to żart, ale wreszcie otworzyłem paczkę i teraz już mogę cieszyć się moją nową trójwarstwową maseczką SuperAntyWirus – Turbo MK 3 -Makss……
Czuję, że ktoś mnie tu robi w hu…a.
Jeśli w pomieszczeniu oddychają 4 osoby, to po godzinie mamy w powietrzu 60 ml wody z płuc w postaci drobnych cząstek aerozolu. Maseczka zatrzymuje drobiny powyżej 3 mikronów, a te mniejsze przepuszcza. Rozmiar SARS CoV2 to 60-140 nanometrów i wystarczy 1000 inwazyjnych wirusów, a to niewiele. Taka maseczka nie uchroni mnie przed zakażeniem. Jeśli mam 85 lat, cukrzycę, dychawicę oskrzelową i astmę, to nie ważne czy wchłonę 1000 czy 1050 – nie przeżyję. A jak będę 30 latkiem, sprawnym sportowcem – to przeżyję, pewnie bez objawów, a maseczka uchroni mnie tylko przed dyskomfortem wywołanym przez mojego rozmówcę z tzw. soczystą wymową.
Na koniec ostatni, tym razem gorzki żart i przypomnienie - w trakcie ptasiej grypy, na granicach powiatów dotkniętych epidemią rozkładano maty dezynfekujące opony samochodowe.
Przychodzi fizyk do statystyka i mówi – „opracuj mi te wyniki”, a statystyk pyta – „a co chcesz, żeby ci wyszło?”
Dowcip 2:
Amerykańscy naukowcy przypuszczają…..
Dawniej zaczynano artykuły z „grubej rury”: Amerykańscy naukowcy udowodnili….
Dowcip 3:
Kiedyś czytałem artykuł o badaniach, na podstawie których amerykańscy naukowcy udowodnili, że wszyscy najbardziej wierzą amerykańskim naukowcom.
DziadBorowy napisał(a):https://www.medonet.pl/koronawirus/to-mu...76869.html
Nowa zagwozdka dla foliarzy.
Sam artykuł nie ma żadnej wartości. W tym i innych artykułach z tej platformy, ten autor wykazał się brakiem znajomości podstaw. Nie widzi różnicy pomiędzy analizą jakościową, a ilościową, nie odróżnia hematokrytu od hemoglobiny, nie do końca rozumie opad Biernackiego i nie wie czym jest DL(50), a czym MID. Przy tym wszystkim w „polityce redakcyjnej” deklaruje, że artykuły są weryfikowane przez lekarzy. Przykre to, bo czytamy to wszyscy, a później powstają nieporozumienia.
Szkoda, że w artykule nie podano linka do badań. Nie wiadomo co badano, można się tylko domyślać. Jest mowa o ustalaniu wirulencji - czyli DL(50), a to nie tak łatwo ustalić. Niemcy hitlerowskie nie miały z tym problemu i ustalili DL(50) dla wielu patogenów i toksyn z czego do dziś korzysta medycyna, nawet w badaniach podstawowych/profilaktycznych.
Powiązanie (w artykule) dawki patogenu z nasileniem objawów wskazuje na próbę ustalenia DL(50), jednak w tytule i dalej autor wskazuje na próbę ustalenia MID –minimalna dawka infekcyjna. Trudo się w tym połapać. Na koniec mamy info o potrzebie wykazania naturalnego spowolnienia transmisji wirusa w miejscach z wysokim odsetkiem bezobjawowców – już dawno wykazano, że jest odwrotnie.
To teraz o MID. Ustalona dawka na dzień dzisiejszy to 100 -1000 wirusów(zależnie od źródeł). Tyle wystarczy pochłonąć. Jeśli wchłoniemy ten 1000, to dalszy przebieg choroby wynika wyłącznie z kondycji immunologicznej delikwenta. Człowiek wydycha jednorazowo 0,5 litra powietrza i około 15 ml wody na godzinę(w zwykłych warunkach 75% wilgotności, 20 st.C). Jak mamy w pomieszczeniu kilka osób to mamy tej wody więcej. Większe kropelki zatrzyma maska, ale nie zatrzyma emisji drobnych cząstek aerozolu – mniejsze niż 1 mikron.
Jak działa maseczka. Weźmy taką najpopularniejszą – "Maseczka Medyczna Chirurgiczna 3-warstwowa z atestem" (wyrób medyczny klasy 1). Nie podaję producenta. Zgodna z EN14683, Typ II. Zgodnie z normą, filtracja bakteryjna BFE – powyżej 98 %. – zatrzymuje bakterie, ale testowany jest materiał, a nie maseczka i co ważniejsze jest testowana na gronkowcu złocistym, którego średnica wynosi 3 mikrony. Pomiar skuteczności filtracji bakteryjnej dla danego materiału nie gwarantuje ochrony przed biologicznymi aerozolami. Pomiar nie ma zastosowania do wszystkich form lub warunków biologicznego narażenia na aerozol.
A w broszurze informacyjnej napisano:
Maseczki medyczne, certyfikowane, przeznaczone dla szpitali, stomatologów oraz gabinetów lekarskich. Dostosowane do wrażliwej skóry (są delikatnie i nie wywołują podrażnień) dla osób pracujących w zanieczyszczonych pomieszczeniach (pył i kurz). Idealne również do salonów kosmetycznych jako ochrona przed wirusami i bakteriami w okresach zwiększonej zachorowalności.
I jeszcze:
Maseczki posiadają 3-warstwową budowę aby jeszcze bardziej spełniać swoją rolę dodatkowej ochrony przed wirusami i bakteriami w okresach zwiększonej zachorowalności. Nie ryzykuj. Świadomy wybór. Uważaj na zwykłe materiałowe maseczki. Nie posiadają one żadnej zdolności filtrującej i nie są w żaden sposób certyfikowane Najlepsze maseczki to te…..
Kuźwa, czy to telezakupy w Mango?
Łałł!!! Myślałem, że to żart, ale wreszcie otworzyłem paczkę i teraz już mogę cieszyć się moją nową trójwarstwową maseczką SuperAntyWirus – Turbo MK 3 -Makss……
Czuję, że ktoś mnie tu robi w hu…a.
Jeśli w pomieszczeniu oddychają 4 osoby, to po godzinie mamy w powietrzu 60 ml wody z płuc w postaci drobnych cząstek aerozolu. Maseczka zatrzymuje drobiny powyżej 3 mikronów, a te mniejsze przepuszcza. Rozmiar SARS CoV2 to 60-140 nanometrów i wystarczy 1000 inwazyjnych wirusów, a to niewiele. Taka maseczka nie uchroni mnie przed zakażeniem. Jeśli mam 85 lat, cukrzycę, dychawicę oskrzelową i astmę, to nie ważne czy wchłonę 1000 czy 1050 – nie przeżyję. A jak będę 30 latkiem, sprawnym sportowcem – to przeżyję, pewnie bez objawów, a maseczka uchroni mnie tylko przed dyskomfortem wywołanym przez mojego rozmówcę z tzw. soczystą wymową.
Na koniec ostatni, tym razem gorzki żart i przypomnienie - w trakcie ptasiej grypy, na granicach powiatów dotkniętych epidemią rozkładano maty dezynfekujące opony samochodowe.

