Szansa na zarażenie zależy od dawki wirusa - co prawda nie wiadomo jaka konkretnie jest ta dawka, ale wiadomo, że im więcej tym większa szansa. Wirus nie ma nibynóżek, skrzydełek itp - sam się nie porusza. I jak są badania sugerujące, że do niektórych zarażeń dochodzi również drogą powietrzną z wolnych cząstek wirusa unoszących się w powietrzu to nie wydaje się aby był to istotny odsetek zakażeń. Te głównie odbywają się drogą kropelkową - przez aerozole wydostające się w czasie oddychania, mowy, kaszlu czy kichania. I teraz wystarczy zrobić eksperyment - proszę stanąć metr od lustra i kichnąć w jego kierunku z maseczką i bez.
Oczywiście kichnięcie ma największy zasięg i wirusy polecą najdalej, ale coś co ogranicza zasięg kichnięcia ograniczy też liczbę aerozoli w przypadku oddychania czy rozmowy. Dodatkowo gdy dwie osoby mają maseczkę efekt ten się kumuluje - bo tak zarażony zmniejsza liczbę aerozoli jakie wydycha tak zdrowy w maseczce zmniejsza szanse na ich przyjęcie - proporcjonalnie do jakości maski jaką nosi.
A teraz wystarczy sobie uświadomić, że nawet zasłanianie ust w czasie kaszlu czy kichania wcale nie jest tak powszechną praktyką i część ludzi tego nie robi a część robi niewłaściwie- przez co te aerozole emitują nawet na znaczne odległości.
Oczywiście kichnięcie ma największy zasięg i wirusy polecą najdalej, ale coś co ogranicza zasięg kichnięcia ograniczy też liczbę aerozoli w przypadku oddychania czy rozmowy. Dodatkowo gdy dwie osoby mają maseczkę efekt ten się kumuluje - bo tak zarażony zmniejsza liczbę aerozoli jakie wydycha tak zdrowy w maseczce zmniejsza szanse na ich przyjęcie - proporcjonalnie do jakości maski jaką nosi.
A teraz wystarczy sobie uświadomić, że nawet zasłanianie ust w czasie kaszlu czy kichania wcale nie jest tak powszechną praktyką i część ludzi tego nie robi a część robi niewłaściwie- przez co te aerozole emitują nawet na znaczne odległości.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

