Tu wchodzi jeszcze zmodyfikowany zakład Pascala. Jeżeli antymaseczkowcy mają rację (nie mają, ale załóżmy, że mają) to jedyne co ryzykują to drobny dyskomfort podczas zakupów i przebywania w miejscach publicznych. Jeżeli jednak się mylą, a wirus nie straci na zjadliwości/nie będzie na niego leku lub szczepionki to czeka nas powtórka z marca i kolejny prawie całkowity lockdown, który teraz na prawdę uderzy bardzo mocno w osłabioną gospodarkę.
Skoro jest szansa, aby przez drobne niedogodności takie jak maseczki czy ograniczenie liczby osób na imprezach można uniknąć niedogodności ogromnych to logicznym jest wybrać "mniejsze zło".
Skoro jest szansa, aby przez drobne niedogodności takie jak maseczki czy ograniczenie liczby osób na imprezach można uniknąć niedogodności ogromnych to logicznym jest wybrać "mniejsze zło".
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

