zefciu napisał(a):Teista napisał(a):Sam artykuł nie ma żadnej wartości. W tym i innych artykułach z tej platformy, ten autor wykazał sięAha. Czyli badania nie mają wartości, bo gość, który o tych badaniach coś powiedział czymś tam się zdaniem Teisty wykazał.
Znów zaskoczyła mnie Twoja reakcja. Chwilę później zrozumiałem. Ja pisałem o powietrzu „wydychanym”, a Ty przeczytałeś „wdychanym”. Ten Twój mały błąd - pominięcie jednej literki w wyrazie -spowodował kaskadę kolejnych błędów w zrozumieniu mojego posta (#925). Przeczytaj jeszcze raz, a zrozumiesz. Pójdzie sprawniej jak teraz odniosę się do Twojej i DziadaBorowego odpowiedzi.
W załączonym artykule nie ma opisu żadnych badań. Autor (kobieta, a nie gość) w innym artykule wykazał się brakiem znajomości podstaw. Jeśli tak, to jak mam odbierać następny artykuł, w którym opisuje znacznie bardziej skomplikowane procesy?
Co z tym Mango. W artykule napisano o efektach noszenia maseczki. Ok, jestem za. Uważam, że obowiązkowe zasłanianie ust i nosa jest słuszne. Ale czym zasłaniać? – o tym nie piszą, o tym nikt nie pisze. Chodzi mi o taką ochronę, która stanowi jakąkolwiek barierę dla wirusa, a maseczka medyczna Typ II takiej ochrony nie zapewnia– piszą o tym w normie (nie komentuj tego, przeczytaj uważnie do końca). Te maseczki są w powszechnym użyciu teraz, a od wielu lat używane przez chirurgów. Zawsze stanowiły ochronę dla pacjenta, nie lekarza (aseptyka) i nikt tych maseczek nigdy nie uznawał jako barierę dla wirusów i element ubioru ochronnego, no chyba tylko budowlańcy. A tu nagle dowiaduję się z broszury reklamowej, że ma zastosowanie „jako ochrona przed wirusami” i że jest elementem „dodatkowej ochrony przed wirusami”! Przecież to jest praktyka Mango- Telezakupy – prezentowanie cech produktu, których nie posiada. I jeszcze ten slogan typowy dla Mango: Nie ryzykuj. Świadomy wybór. Uważaj na zwykłe materiałowe maseczki. Nie posiadają one żadnej zdolności filtrującej i nie są w żaden sposób certyfikowane Najlepsze maseczki to te….. Zapewniam Cię, że jako ochrona przeciwwirusowa to ta maseczka działa tak samo jak stare powyciągane kalesony założone na twarz. W dodatku jest to produkt medyczny klasy 1. (klasyfikacja z Rozporządzenia MZ). Na to chyba jest jakiś paragraf? Chyba gruby paragraf, bo sprawa nie dotyczy jakiegoś mopa, który na reklamie wchłania 6 litrów wody i za jednym pociągnięciem pozostawia czystą podłogę. Sprawa dotyczy produktu medycznego.
Teraz będzie o obliczeniach. Maseczka nie zatrzymuje wszystkich kropel aerozolu. W płucach mamy do czynienia z aerozolem pierwotnie monodyspersyjnym, gdzie rozmiar cząstek to poniżej 1 mikrona. Te większe 1-2 mikrona są wchłaniane do krwi. Ten aerozol jest wydychany z płuc i bez żadnego oporu przechodzi przez maseczkę i w zależności od warunków zewnętrznych zmienia się już za maseczką. Wtedy powstają cząstki o różnej średnicy, łączą się z kurzem itd. (50 -o mikronowe i mniejsze) i stają się wektorem choroby. Jeśli w pomieszczeniu siedzą 4 osoby chore, bezobjawowe w maseczkach i tylko oddychają, nie kaszlą, nie kichają, nie gadają to po godzinnie w powietrzu mamy 60 ml wody z ich płuc, a nawet więcej, bo wybrałem warunki, w których człowiek tej wody wydala najmniej. W takiej sytuacji, jeśli te osoby oddychają przez nos, a tak jest najczęściej to maseczka nie ma żadnego wpływu na miano wirusa w powietrzu. To znaczy ma wpływ, ale mniejszy niż promieniowanie słoneczne wpadające przez okno. Jak pisałem MID (minimalna dawka infekcyjna) jest ustalona i czuję, że te 1000 wirusów na pewno przyjmę i zostanę zakażony, jednak przebieg choroby jest uzależniony od sprawności mojego układu immunologicznego. Ustalenie DL(50) to inna para kaloszy i jest to praca na lata i nie dla jednego instytutu, no chyba, że w Korei Pn wezmą się za temat. Konkluzja jest następująca: jeśli siedzę w tym pokoju z czterema bezobjawowo chorymi to się zarażę, bez względu na to czy mają czy nie mają założone maseczki.
Faktoidy, tym razem bez ostrzeżenia
- ile byś mi dał % tego ostrzeżenia i jakim sposobem byś się z tego później wycofał?Nie wiem co chodzi Ci po głowie. To była decyzja administracyjna Głównego Lekarza Weterynarii. Maty przy wejściu do kurzarni, czy przy wjeździe na fermę - to rozumiem, ale na drogach powiatowych w promieniu 5-10 km - to trochę przesada i jeszcze na granicach państw. Ta decyzja wywołała powszechne rozbawienie i to nie tylko w kręgach weterynaryjnych. Teraz, w sprawie maseczek mamy wyraźną polaryzację poglądów wśród lekarzy, naukowców i niespecjalistów. Temat jest kontrowersyjny, bo sama maseczka nie służy do ochrony przeciw wirusowej i są na to dowody, a czy wpływa (?) na rozwój epidemii wirusowej - z dowodami raczej słabo, a jak mamy tylko hipotezy to górę bierze już nie profesjonalna ocena, a poglądy, rozmaite opinie, strach i słuszne przekonanie, że na pewno nie zaszkodzi.
Bycie ortodoksem w zakresie religii to fajna sprawa, ale tylko w tym zakresie. W temacie zdrowia i życia ignorowanie faktów ma czasem dramatyczne skutki. Tu trzeba w spokoju przyjrzeć się wszystkim argumentom. Sprawdzić, przemyśleć i wyrobić sobie zdanie, mając na względzie możliwą, a może nawet nieuniknioną zmianę poglądu w przyszłości.
Przeczytaj wszystko, zastanów się, nie śpiesz się, odpowiedz jutro. Pozdrawiam
DziadBorowy napisał(a):Szansa na zarażenie zależy od dawki wirusa - co prawda nie wiadomo jaka konkretnie jest ta dawka, ale wiadomo, że im więcej tym większa szansa. Wirus nie ma nibynóżek, skrzydełek itp - sam się nie porusza. I jak są badania sugerujące, że do niektórych zarażeń dochodzi również drogą powietrzną z wolnych cząstek wirusa unoszących się w powietrzu to nie wydaje się aby był to istotny odsetek zakażeń. Te głównie odbywają się drogą kropelkową - przez aerozole wydostające się w czasie oddychania, mowy, kaszlu czy kichania. I teraz wystarczy zrobić eksperyment - proszę stanąć metr od lustra i kichnąć w jego kierunku z maseczką i bez.Dawka zakaźna MID jest już ustalona. W kropelkowej drodze zakażenia wydzielamy dwa rodzaje: 1. Droga powietrzno-kropelkowa i 2. Droga powietrzno-pyłowa. Nie ma czegoś takiego jak „powietrza droga zakażenia ”. Test z lustrem jest efektowny i wystarczy do wprowadzenia obowiązku zakrywania ust i nosa. Ja widziałem jeszcze jeden test. Film nakręcony kamerą termowizyjną z maseczką i bez, przy zwyczajnym oddychaniu. Jest różnica, ale niewielka. Gdyby maseczka zatrzymała parę wodną, to musielibyśmy zmieniać ją co 10 minut. Zobaczymy jak będzie w zimie, przy minus 5 stC. Już mówię – nikt nie będzie chodził w maseczce.
Cytat:zdrowy w maseczce zmniejsza szanse na ich przyjęcie - proporcjonalnie do jakości maski jaką nosi.No właśnie w tym przypadku maseczka typu II nie ochroni człowieka, bo taka o klasie filtracji BFE 98 przepuści wszystko co jest mniejsze od 3 mikronów, a zdolność filtracji jest taka sama w obu kierunkach. Na zakup profesjonalnej nas nie stać.
Te gluty wypadające z człowieka podczas kichania i kaszlu nie są groźne, bo szybko opadają. Groźne jest tylko przyjęcie tej porcji bezpośrednio na twarz.

