Gawain napisał(a): Nie ma, ale i linia Curzona to sprawa nieco starsza od planów politycznych Stalina.
No nie wiem, czy starsza. W czasach, jak Curzon kreślił (lub zlecał kreślić) te swoje linie na mapie Stalin razem z Jegorowem właśnie robili historię, usiłując wyznaczyć tę linię jak najdalej na zachód.
Ale dla naszej dyskusji ważniejsza jest kwestia, że od linii Curzona starszy jest plan Sazonowa z roku 1914. To tam została podniesiona kluczowa dla naszej najnowszej historii kwestia przesunięcia Polski na linię Odry. Właśnie taka granica zwasalizowanej polski miała zapewnić Rosji bezpieczeństwo. Stalin tylko skombinował te dwie koncepcje w jedną, ale opierał się na myśli geopolitycznej jeszcze z czasów imperium carskiego.
Cytat:No ale tu mówisz o 39 roku a ja o 19. W polityce to cała epoka. W historii zresztą też.
O ironio dla naszej dyskusji, w czasie bitwy warszawskiej Stalin próbował zdobyć... Lwów. Był to roku 1920.
Cytat:A dlaczego? Ano dlatego, że bidna Kongresówka to był najbogatszy kawałek Imperium Rosyjskiego odpowiadający za... 23% PKB całego kraju. Polakiem tam się zostawało ze względów kulturowych i gospodarczych.
No i co z tego wynika dla naszej dyskusji? Czy Litwini przekabacali się na polszczyznę, bo chcieli mieć udział w tej prospericie? U siebie by nie mogli? Pozostając Litwinami by nie mogli na tym skromnym marianopolskim pasie terenu?
Cytat:Panoszenie się a kolonializm to dwie różne sprawy. Kolonializm polega z grubsza na zmuszaniu społeczności jakoś niedorozwiniętych czy to gospodarczo czy kulturowo, aby robiły za woły robocze i chwaliły swych panów, oraz na osiedlaniu "nadludzi" na ich terenie, aby miejscowi wiedzieli komu usługiwać i kogo się bać. W Europie rzecz kompletnie nieziszczalna. Kilka lat prosperity i nie ma śladu różnic rozwojowych, albo ten ślad jest symboliczny, bo Europa jak długa i szeroka jest oazą względnego dobrobytu. Nawet Wschód ma poziom życia ledwo o dekady gorszy od NFRców. Taka Afryka ma miejscami o blisko stulecie a w Azji i Am. Poł. o pół wieku. Teza o jakichś kolonializmach wewnętrznych jest bzdurna. Od czasów Corteza shispanizowano i z anglicyzowano Indian. Polaków ani nie zgermanizowano ani nie zrusyfikowano. I to właśnie dlatego, że różnice wewnętrzne w Europie są niewielkie.
OK, brzmi całkiem rozsądnie. Z jednym, a nawet dwoma "ale":
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hakata
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kulturkampf
Nie przecząc temu, co napisałeś należy zauważyć, że Prusy Bismarcka próbowały właśnie takiej "kolonizacji wewnętrznej". Rosja co najwyżej rusyfikowała szkoły i wspierała cerkwie, ale nie prowadziła jakichś akcji osadniczych a co do katolików to starała się raczej rozegrać papieża przeciw Polakom (nawet całkiem skutecznie).
Może nawet widzieć w tym różnicę między rasizmem europejskim a niemieckim: dla Europejczyka wieku XIX było "naturalne" traktować nie-europejczyków jako podludzi. Niemcy przeniosły ten tok myślenia na grunt europejski. Ale to dygresja.
Cytat:Nikt, jednak co by nie mówić, Niemcy nie mieli oporów przed fałszowaniem wskazań narodowych.
O ile pamiętam bazą były ich wewnętrzne badania etnologicznez czasów, jak jeszcze nikt nie myślał o tym, że niedługo trzeba będzie drukować nowe mapy europy. Cytuję za wiki: "Mapa etniczna Prus Wschodnich z 1907 r. sporządzona przez Paula Langhansa (za podstawę wzięto deklarowany język ojczysty)"
PS: Właśnie doczytałem, że facet był nieprzyjemnym typem, antysemitą i później członkiem NSDAP. Niemniej nadal nie ma lepszych danych na ten temat (wyniki plebyscytu raczej oboje nie uznamy za lepsze dane), a poza tym kto inny miał robić te badania, Grecy?
Cytat:Brytyjczycy to chcieli spokoju w Europie i zostawienia NIemcom jak najwięcej, aby mieć spokój z Francją, która po I WŚ urosła w siłę. Francuzi odwrotnie i jedynie oni optowali za względną uczciwością wyborów.
To raz, a dwa, brytyjczycy zdaje się mieli też ciągle nadzieje na zwycięstwo Białych i odbudowę Rosji jako sprzymierzeńca. Dopiero w 1920 wycofali się z tego biznesu.
Cytat:https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanisław_..._Narodowej
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pierwszy_r...ego_Witosa
Cytat:W XX-leciu polski nacjonalizm okrzepł, wpłynął na wychowanie patriotycznie usposobionej młodzieży oraz otworzył chłopskim dzieciom drogę do kariery i edukacji.
A Witos stał się szefem polskiego rządu, zanim to było modne. Już sama nazwa jego ugrupowania PSL "Piast" powinna mówić za siebie. Warto też poczytać o jego działalności w parlamencie austriackim (Koło Polskie) czy o spotkaniach w Szwajcarii z polskimi organizacjami z innych zaborów. Teza, że dopiero po XX-leciu chłopów polski "spolszczono" jest nader ryzykowna.
Przypomnę, że mówimy tu o zaborze austriackim, gdzie w 1846 działał Jakub Szela, więc teoretycznie tutaj Twoje tezy o nienawiści chłopsko-szlacheckiej istotnie się ziściły. Ale po 70 latach widocznie coś się zmieniło.
Cytat:Bo o dziwo, Ruch Ludowy skupiał się na robieniu solidnych podstaw gospodarczych. Nigdy w historii nie było takiego oddolnego ruchu, który skupiał by się na tworzeniu oddolnych organizacji edukujących i wspomagających niezależność najmniejszych podmiotów gospodarczych. Już za zaborów RLe były samowystarczalne w najważniejszych punktach. Samoistne państwa w państwach.
Inni farmazonili o pracy od podstaw a chłopi po prostu to robili, czapy z głów.
Cytat:Fakt, było tu duże zniuansowanie. Niemniej jednak to wpływ kościoła i kazania w językach narodowych jakoś tą niechęć do protestantów wzbudzały. Jednakże nie wiem za bardzo czy to miało jakieś większe znaczenie. Piłsudski zdaje się był protestantem, sporo starej szlachty to byli Kalwini. Większą rolę grał język. Katolickość to był dodatek, do poczucia polskości, nie najważniejszy zresztą. Żydzi przecież też się polonizowali na potęgę. Albo Lipkowie.
U Piłsudskiego to były względy matrymonialne, a z KRK to różnie było. Z jednej strony papieże potępiający powstania. Z drugiej strony strajk dzieci we Wrześni, który rozpalił się właśnie o lekcje religii. Pisałem też "ciągnęli", gdyż jednak tak Prusy jak i Rosja wykorzystywała religię do celów politycznych, jak pisałem wyżej. Zdaje się jednak, że ostateczny kształt II RP był efektem tej mozaiki wyznań i narodowości, które jako-tako próbował pogodzić, nie jakaś monarchia katolicka, ale republika o dosyć świeckich podstawach. Potem się nieco skonserwiło, ale na samym początku tak inno-narodowcy jak i inno-wiercy mogli nie mieć podstaw do obaw.
Cytat:Ale tylko jedną dominującą.
Jeżeli nie widział sprzeczności między jedną a drugą, to co to ma za znaczenie? Sienkiewicz umiera w roku 1916. W roku 1917 powstaje Taryba, która od tej pory będzie forsować koncepcję Litwy bez Polski. Tak, z pewnością ten ruch litweski był już wcześniej a Sienkiewicz uczestniczył w pracach nad odrodzeniem Polski, niemniej nigdy nie stanął przed koniecznością wyboru.
Cytat:Wiara to był tylko języczek u wagi. Pierwotny pretekst, był jasny jak Słońce.
Cytat:W 1632 roku poselstwo kozackie na sejm konwokacyjny domagało się udziału w elekcji monarchy Rzeczypospolitej, oznajmiając stanom, że „są członkami tej samej Rzeczypospolitej i dlatego mają prawo wziąć udział w elekcji, przeto i głos oddają za Najjaśniejszym Władysławem i jego pragną mieć królem Polski”. Kozaków nie tylko zganiono, że ośmielili się mienić członkami Rzeczypospolitej i stanem rycerskim, lecz także, jak zanotował kanclerz litewski Albrycht Stanisław Radziwiłł, wyjaśniono, że takimi są częściami „jak włosy i paznokcie dla ciała: wprawdzie są potrzebne, ale gdy zbytnio wyrosną, jedne ciążą głowie, drugie przykro ranią, oboje trzeba częściej przycinać. Bez wątpienia pewna liczba Kozaków może być pomocna przeciw niebezpieczeństwu tureckiemu i jako obrona przed Tatarami. Gdyby jednak powiększyć liczbę Kozaków, zachodziłaby obawa, by nie stali się zgubą dla Rzeczypospolitej, gdyż chłopi ruscy przy nadarzonej okazji chcieliby buntować się przeciw swym panom”.
16 lat później rozpętało się najgłupsze powstanie w historii świata. Owoc kretynizmu politycznego polskiej szlachty.
Jedno drugiemu nie przeczy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hiob_(Borecki)
"W październiku 1620, pod eskortą kozaków, Teofan III udzielił chirotonii biskupiej Hiobowi (Boreckiemu), który został metropolitą kijowskim."
https://pl.wikipedia.org/wiki/Izajasz_(Kopi%C5%84ski)
"Po śmierci metropolity Hioba w marcu 1631 bez zgody króla polskiego objął urząd metropolity kijowskiego. Było to możliwe dzięki poparciu Kozaków i kijowskiego bractwa prawosławnego. Izajasz skupił wokół siebie konserwatywną, niechętną unii część duchowieństwa świeckiego i zakonnego oraz prawosławnej szlachty, wzywał do walki z unią aż do jej całkowitego zniszczenia."
"Również w 1632, w sierpniu, metropolita Izajasz razem z innymi przedstawicielami duchowieństwa brał udział w radzie kozackiej w Czarnej Dąbrowie[21]. Wzywał Kozaków do nieugiętego wspierania prawosławia, zapewniając, że będzie w stanie zapewnić im carską protekcję[17] – był zdania, że w razie niepowodzenia samodzielnych działań Kozacy powinni porozumieć się z Rosją[21]."
Jest tam tego więcej, nie będę zalewał forum cytatami, ale kuluminacja jest w roku 1632. To nie był żaden "języczek u wagi", ale ideologiczne wsparcie całego ruchu
Cytat:A co poradzić, że te Noble literackie i pokojowe zwłaszcza, to są dość często kulawe bardzo.
Pojadę krótkim pilastrem, ale możesz w każdej chwili podać jakiś inny miarodajny wykładnik siły kultury. Byle by był wymierny a nie polegał tylko na smaku i opinii Gawaina.
Cytat:Cytat:To generalne pytanie do popkultury, ale szwedzi nie mają problemu z Abbą czy Roxette. A ty nie przesuwaj poprzeczki.Przecież pytanie zasadne. O wartości kultury stanowi unikalność wytworów. Tworzenie dobrego rzemiosła to jeszcze nie unikalność.
Tworzysz bardzo miękkie kategorie, podatne na przesuwanie poprzeczki. Przecież te tak znienawidzone przez Ciebie Bergmany to stawianie unikalności na piedestale. A Forman to przykład kogoś, który oprócz unikalności potrafił też dobrze wykonać swoją robotę. Jeżeli widzisz między tymi dwoma sprawami dychotomię, to sam ją podważasz.
Cytat:I stają się czymś na podobieństwo fajerwerków, strzemion czy kompasu. Marvel zrobił nawet Iron Fista w anturażu ChinaTown. I ni cholery nie jest to cokolwiek chińskie i być chińskie nie chce.
No a Tomcio Cruise chciał kręcić w Polsce film. Nawet jakiś zabytkowy most chciał wykorzystać. Może znasz historię.
Cytat:Cytat:Widziałem też tatuaże z chińskimi smokami
Takimi?
<---->
Nie, takimi tradycyjnymi. Ciało węża, łuski i ogon ryby, rogi wołu, twarz wielbłąda, dwie pary orlich szponów, uszy byka, stopy tygrysa i oczy demona.
Cytat:To Cię Panie zadziwię:
Cytat:Tribal[1] (ang. „plemienny”) – tatuaż nawiązujący do tradycyjnych tatuaży plemiennych.
Dyskutuj sobie o tribalach z kimś, kto się tym interesuje. Z pewnością będzie mógł godzinami opowiadać o wyższości tatuażu hawajskiego nad tatuaże japońskie (bo to tam są silne tradycje tatuaży smoków czy kanji)
Cytat:Cytat:Dla porównania, Smok Wawelski to raczej rzadki motyw.
Za to smok "europejski" w kształtach już nieco mniej.
Jak na obszar ekonomiczny silniejszy od USA to mizernie.
Cytat:No i ta oryginalność przejawia się w odlinijkowym postrzeganiu odmienności. Nie tworzą nowych stylów, szkół, frakcji i koncepcji tylko w ramach tych ukutych wymyślają coś dziwnego, co ma fabularnie lub brzmieniowo być "inne" dla samej inności. I czasem im wyjdzie Sieben Zwerge - Der Wald ist nicht Genug, a czasem im wyjdzie... Czasem im nie wyjdzie.
Jejku, ty takie pierdoły wspominasz, a tutaj należy zacząć od Neue Deutsche Welle, przez Falco czy Kraftwerk, zastanowić się, czym byłoby Techno lub Trance bez niemieckiego wkładu, a zakończyć filmowo odświeżającym "Biegnij Lola, biegnij".
Cytat:Kultura ubermenschów XD Ale ad REM, karierę międzynarodową robi się dzięki dobrze opowiedzianej historii, świetnemu marketingowi. U nas ten marketing wybitnie leżał i powoli dopiero wstaje z kolan. Hsitoria Polski to połączenie średniowiecznej Gry o Tron z Pattonami na tony, Działami Navarrony, Dniem Niepodległości z klimatami Winnetou i Dobrego, Złego i Brzydkiego i klezmerskim podkładem muzycznym, granym na gęślach. Fenomen do sprzedania całemu światu. Tylko ni cholery nikt, absolutnie nikt, nie potrafi się wybić z okienka ciężkostrawnej martyrologii i szowinistycznego postrzegania Rzeczpospolitej jako Polski. Mamy fest kulturę, tylko użytkowników jakichś nie tego.
No niby mamy fajną kulturę, ale mnóstwo krajów dookoła też ma. Konkurencja duża, a my zawsze gdzieś po środku peletonu. To już Rumunia dzięki Bramowi Stokerowi jest bardziej znana, choć jego Drakula poza imieniem i detalami krajobrazu ma mniej wspólnego z historyczną postacią, niż Winetou z prawdziwymi indianami. Kto czytał Szwejka czy Nieznośną Lekkość Zycia, wie, że to o Czechach. A Polska? Kopernika nam Niemcy podbierają <1>, choć po 1945 już nie tak śmiało, ale satelitę wysłali. O pochodzniu Marie Curie nie wiedzą nawet dyrektorzy szkół pod jej imieniem (wiem, sprawdzałem).
A Witcher? Polskie dzieci grające w tę grę w Niemczech nie wiedziały, że ta gra bazuje na polskiej książce. To skąd nie-polskie dzieci miałyby wiedzieć? Czy ktokolwiek oglądający serial może z jakiegokolwiek szczegółu rozpoznać, że to jakiś produkt polski? Pomijając teksty drobnym druczkiem? Przecież nie od dziś wiadomo, że Sapkowski najbardziej inspirował się sagą arturiańską (kto przeczytał sagę do końca, ten wie), a motywy polskie i środkowo-europejskie dodawał na zasadzie przypraw. W internecie można znaleźć jeszcze stary tekst AS-a o próbach zrealizowania takiej polskiej fantasy, polecam lekturę.
"I co nam Conan, Ged Sparrowhawk, co nam Fellowship of the Ring. mamy swojskich wojów, zwanych, ma się rozumieć, równie swojsko: Zbiróg, Piróg, Kociej, Pociej, Zagraj, Zabój, Przybój i Pozamiataj. I ruszyli owi Pirogowie od grodziszcza do grodziszcza, zygzakiem, rzecz jasna, ruszyli przez lasy, bory i welesy, przez tramy i chramy, skórznie, gopła, młaki i kotołaki, poprzez łany bujne i stepy, porosłe burzanem i chrzanem, przez święte gaje i ruczaje.
Zaiste, Przy zagaju, przy ruczaju, jechał Piróg na buhaju. Jam, pry, jest Piróg. Ale nie ruski. Nie celtycki. Jestem nasz, swojski, słowiański Piróg, przyszłość i nadzieja fantastyki. I jeno kwestą czasu jest, by narodziła się nowa, kultowa saga, epicka fantasy, Wielka Pirogiada, Słowo o Wyprawie Wieszczego Piroga na Strzygajów. O Łado, Łado, Kupało! Przewróć się w grobie, Tolkienie! Płacz, Le Guin! Gryź bezsilnie wargi z zazdrości, Eddingsie! Drżyj z zawiści, Zelazny!
Tych, którzy na Wielką Pigoriadę doczekać się nie mogą , uspokoję, streszczając dzieło. W Szarych Wierchach, dokąd wyprawi się Piróg i jego przaśna drużyna, złota nie ma i prawdopodobnie nigdy nie było. Ale niecny Strzygaj i wspierający go renegaci, źli zagraje Wolec i Stolec, zginą od sulicy w Pirogowej prawicy, przy czym chrobremu Pirogowi nawet weles z głowy nie spadnie. Skradzione Święte Żyto i Wieszcza Śmietana zostaną odzyskane i wrócą do chramu Swantewita, bo tam ich miejsce. Koniec." <2>
Cytat:I żywotność tych remaków, jest ograniczona do kilku lat hypu. Jackson to kiedyś będzie klasyka. Madonna pewnie też. Wiśniewski już dogorzał.
Oczywiście, ale na rynku międzynarodowym zdarza się, że kopia jest żywsza od oryginału, zależnie na jaki grunt trafi.
Cytat:Bo bergmanowskie wyrafinowanie jest ciężkostrawne. Czemu Milosza Formana można pokochać za choćby biografię Mozarta? Za mało wyrafinowana? Mnie się wydaje, że Donnie Darko czy między Piekłem a Niebem to nie są proste filmy, a zjadliwe są i owszem.
Nie rozumiem tego stawiania "Między Piekłem a Niebem" w jednym rzędzie z dziełami wybitnymi lub wyjątkowymi. Ot Robin Wiliams w fajnej bajeczce o facecie co umarł, ma tam jakiś morał, ale bez przesady. Nie jesteś pierwszym, który przypisuje temu dziełu jakieś drugie dno i głębszą głębię. A wydaje mi się, że to ja powinienem reagować na tego typu religijno-ezoteryczne nuty, a u mnie nic. Ot przyjemny film, ale nie przesadzajmy. Może Ty mi wyjaśnisz?
Cytat:A Dr who to co? Oryginalności nie brakuje a masówka jak najbardziej, zwłaszcza od czasów Tennanta. The Originals, to lajtowy serial a mimo to pod wieloma względami unikatowy.
Dr. Who to jest kult, nie pop. To po pierwsze, do historii serialu odsyłam do wiki <3>, w skrócie, był nadawany od 1963 i miał 26 sezonów na karku, zanim został wyłączony. Po czym reanimowano w roku 2005. Jego głównym atutem jest to, że powstawał w anglosaskim grajdołku. Pamiętam z dzieciństwa w PRL taki serial popularnonaukowy dla dzieci, głównie muzyczny ale nie tylko, realizowany na bluescreenie. Może miał potencjał, ale nie ten kraj co trzeba.
A The Originals? Serio? To ma być przykład na "unikatowość"? To już Saga Zmierzch będzie bardziej unikatowa. W końcu na to, że wampiry błyszczą w słońcu, to trzeba wpaść.
<1> https://en.wikipedia.org/wiki/DFS_Kopernikus
<2>
https://sapkowskipl.wordpress.com/2017/0...ch-gorach/
<3> https://pl.wikipedia.org/wiki/Doktor_Who#Historia
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

