Tym razem trochę poskracam tę multiwątkową rozmowę.
Ale i to musiało być jasne po tym, jak Sazonow tworzył swoje plany. Zwłaszcza że tam granica wschodnia była jeszcze bardziej na Zachód
![[Obrazek: images?q=tbn%3AANd9GcRGZCjxDfQthafcDuHYp...A&usqp=CAU]](https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn%3AANd9GcRGZCjxDfQthafcDuHYpnf5ImXt503Wdo1A9A&usqp=CAU)
http://rcin.org.pl/Content/44894/WA303_5...rhardt.pdf
(Str. 6 / 255)
Zdaje się, że w drugiej wersji w.x. Mikołaja Mikołajewicza dano nam nieco więcej na Zachodzie (Wrocław i Szczecin) i nie jestem pewien, czy dorzecze Wisły. U Sazonowa od Torunia do Gdańska była Rosja, przez co geopolityczna zmiana z likwidacji Prus Wschodnich miałaby dla Polski niewielkie korzyści. A cała operacja wymagałaby jeszcze większego przesunięcia ludności i jeszcze bardziej uzależniałaby od Rosji. Stalin wybrał wariant "pośredni".
Pisałeś o "planach politycznych Stalina" a w roku 1920 Stalin był politycznym komisarzem przy Jegorowie. Warszawę zdobywał Tuchaczewski na rozkaz Kamieniewa i polecenie Trockiego i zgodnie z wytycznymi Lenina. Stalin był wprawdzie także w Politbiurze, jednakże daleko od pierwszych czy nawet drugich skrzypiec, a już wtedy budował własną frakcję opartą na Budionnym i jego Pierwszej Konnej. Wprawdzie nie podejrzewam, że w 1939-45 Stalin kierował się sentymentami sprzed dwóch dekad, niemniej ciągle miał w otoczeniu ludzi z tamtych lat. Może chciał uniknąć sytuacji, że w polskich szkołach uczono by o Orlątach Lwowskich broniących miasta przed nim samym? Jak by nie było, Lwów Polsce nie przypadł i nic nie wskazuje na to, że w stalinowskich planach kiedykolwiek miał przypaść.
Może to kwestia specyfiki rozbiorowej? W końcu PSL powstał w CK. Zabór niemiecki, toć do będzie nasz Drzymała? A w zaborze rosyjskim Prus pisał "Placówkę", co charakterystyczne, dodając Niemców w charakterze szwarccharakterów. Więc być może oboje mamy po trochę racji, w zależności od tego, których chłopów weźmiemy.
Naszła mnie nawet taka myśl, że ten Szela to był pewien etap budowania świadomości chłopskiej w Galicji, z czego potem wywiódł się PSL, coś jak we Francji ich świadomość bazuje na rewolucji. Najpierw szlachta gnębiła chłopów, potem chłopi zadali bobu szlachcie, a na końcu sami przejęli etos narodowy, pierwotnie szlachecki.
I/lub na braku zaufania do innych.
Ale nie wiadomo, jaką. W końcu początki antypolskich resentmentów są już w latopisie "Kronika Bychowca" z XVI wieku. Nie znam się, na ile oni nie traktują Polski jako semi-zaborcy.
(* https://pl.wikipedia.org/wiki/Edward_Abramowski)
[/b]
A to już bardzo ciekawa teoria, gdyż najczęściej wysuwanym powodem dla unii brzeskiej była chęć oddalenia niebezpieczeństwa rusyfikacji Ukrainy. Zamiast więc starać się o autonomiczność / autokefalię polskiego prawosławia, postanowiono podporządkować wschodnie chrześcijaństwo papieżowi, a przez to przywiązać do Korony. Cóż, świat widział sporo samospełniających się przepowiedni, ale tutaj uzasadniona jest teza, że właśnie konflikt unii i dyz-unii dopiero te siły odśrodkowe wywołał.
I nie sądzę, żeby w roku 1632 "ruskie trole" były już na tyle skuteczne, że to one wymusiły odrzucenie politycznych postulatów kozacczyzny. To, jak wskazałeś, była głupota polskiej szlachty. Car nie musiał literalnie nic robić, żeby w ten sposób odrzucane kozactwo same do niego przysło, tylko po prostu cierpliwie czekać.
A sumie to charakterystyczne, jak to w XVII wieku sami wywołaliśmy wojny. Pretensje Zygmunta i jego synów do korony szwedzkiej, wiadomo. Dymitriady, wiadomo. A na Ukrainie to już wręcz kumulacja głupich decyzji. Ech...
Tak, Kościuszko znosił (częściowo) pańszczyznę, Traugutt i spółka przywracali do łask RTN, ale to wszystko było za późno. Trzeba było robić, jak się państwo miało, a nie jak się utraciło.
Problem może jest, ale te dane da się oprzeć na liczbach. Czego natomiast nie da się zobiektywizować liczbowo to ta podnoszona przez Ciebie "unikatowość". Zwłaszcza w takich zjawiskach jak tygle kulturowe, w których następowała wymiana motywów, rytmów i dźwięków.
Dlatego pominę (prawie) całą Twoją krytykę kultury niemieckiej, gdyż opiera się właśnie na podważaniu jej rzekomej unikatowości.
Oceniając film według trzech kategorii:
- zarobił 22,9 mln przy kosztach 1,75 <1>
- był cytowany w con. siedmiu popularnych serialach (Simpsons, Zdarzyło się jutro, Johny Bravo, Scrubs, Buffy, Fineasz i Ferb, Seven Days <2>) a twórcy serialu Alias przyznali, że dali głównej bohaterce czerwone włosy z inspiracji tego flimu właśnie. Ma też dwa remaki, ale raczej nie warte oglądania
- Nie znam liczby "tłumaczeń", ale film dostał nawet jakąś nagrodę w Hong Kongu, więc chyba nie musi narzekać.
<1> https://en.wikipedia.org/wiki/Run_Lola_Run
<2> https://de.wikipedia.org/wiki/Lola_rennt...ren_Filmen
Niby wszystko racja, ale niestety, zawsze potrzebny jest ten element zagraniczny. A to twórca emigruje i rozwija skrzydła poza Polską. A to zostaje, ale film lub serial jest tworzony poza Polską. Tacy Rosjanie mają całkiem niezłą kinematografię i Nocznyj Dozor potrafili przełożyć na kasowe kino. A u nas, po Wiedźminie, raczej nie będzie drugiej próby. No chyba że jakieś fantastyki o bombach helowo-próżniowych nad Smoleńskiem. Wiem, to też "miękka" kategoria, jak ta Twoja unikatowość, ale w wyścigu po te trzy kategorie wspominane wyżej same oryginalne pomysły nie wystarczą, trzeba jeszcze siły przebicia, żeby je wypromować. A tu... jeszcze jest dużo do zrobienia.
(EDIT: CD Project to pokazanie pewnej alternatywnej drogi, ale nie sądzę, żeby ich celem zostało promowanie tylko dalszych polskich autorów, w końcu firma musi na siebie zarobić. Cyberpunk AFAIK jest już dziełem "uniwersalnym", czyli osadzonym w USA. Nie słyszałem, żeby planowali jakieś rozszerzenie o polskie plenery.)
Nie wiem jak tam "cały" świat, ale w moim niemieckim grajdołku kutura kulinarna wschodu jest sprzedawana pod etykietką... rosyjską. Zacznając od wódki*, która musi mieć albo cyrylicę, albo dwugłowego orła, albo jakiegoś okresowego ruskiego władcę. Poprzez "borszcz", który wprawdzie dzielimy z narodami Rz-plitej, ale i tak jest znany jako rosyjska strawa. A na kefirze kończąc**, który oczywiście nazywa się "Kalinka Kefir" i ma na opakowaniu jakąś cerkiew i/lub jakąś matrioszkę. Jedynie kiełbasy nam zostały.
(*szwedzka też ujdzie, w ostateczności finlandzka)
(** słyszałem plotkę, że w latach 90-tych koncerny zachodnie w Polsce badały i kupowały receptę na kefir)
Gawain napisał(a): I jednocześnie pragmatycznie zauważył, że jak się Polakom odda Niemieckie ziemie to powstanie między oboma krajami potencjalna wrogość, z której ochoczo korzystać będzie Wielki i Niezwyciężony Związek Radziecki. Ot, Antemurale Socialismus.
Ale i to musiało być jasne po tym, jak Sazonow tworzył swoje plany. Zwłaszcza że tam granica wschodnia była jeszcze bardziej na Zachód
http://rcin.org.pl/Content/44894/WA303_5...rhardt.pdf
(Str. 6 / 255)
Zdaje się, że w drugiej wersji w.x. Mikołaja Mikołajewicza dano nam nieco więcej na Zachodzie (Wrocław i Szczecin) i nie jestem pewien, czy dorzecze Wisły. U Sazonowa od Torunia do Gdańska była Rosja, przez co geopolityczna zmiana z likwidacji Prus Wschodnich miałaby dla Polski niewielkie korzyści. A cała operacja wymagałaby jeszcze większego przesunięcia ludności i jeszcze bardziej uzależniałaby od Rosji. Stalin wybrał wariant "pośredni".
Cytat:Cytat:O ironio dla naszej dyskusji, w czasie bitwy warszawskiej Stalin próbował zdobyć... Lwów. Był to roku 1920.
O, ironio to w czasie bitwy warszawskiej próbował zdobyć Warrszawę. Następny miał być Berlin. Taka strategia.
Pisałeś o "planach politycznych Stalina" a w roku 1920 Stalin był politycznym komisarzem przy Jegorowie. Warszawę zdobywał Tuchaczewski na rozkaz Kamieniewa i polecenie Trockiego i zgodnie z wytycznymi Lenina. Stalin był wprawdzie także w Politbiurze, jednakże daleko od pierwszych czy nawet drugich skrzypiec, a już wtedy budował własną frakcję opartą na Budionnym i jego Pierwszej Konnej. Wprawdzie nie podejrzewam, że w 1939-45 Stalin kierował się sentymentami sprzed dwóch dekad, niemniej ciągle miał w otoczeniu ludzi z tamtych lat. Może chciał uniknąć sytuacji, że w polskich szkołach uczono by o Orlątach Lwowskich broniących miasta przed nim samym? Jak by nie było, Lwów Polsce nie przypadł i nic nie wskazuje na to, że w stalinowskich planach kiedykolwiek miał przypaść.
Cytat:Cytat:Teza, że dopiero po XX-leciu chłopów polski "spolszczono" jest nader ryzykowna.
No ja stawiam taką, że dopiero w niepodległej Polsce masy ciemne, się odciemniły w masowy sposób.
Może to kwestia specyfiki rozbiorowej? W końcu PSL powstał w CK. Zabór niemiecki, toć do będzie nasz Drzymała? A w zaborze rosyjskim Prus pisał "Placówkę", co charakterystyczne, dodając Niemców w charakterze szwarccharakterów. Więc być może oboje mamy po trochę racji, w zależności od tego, których chłopów weźmiemy.
Cytat:Cytat:Przypomnę, że mówimy tu o zaborze austriackim, gdzie w 1846 działał Jakub Szela, więc teoretycznie tutaj Twoje tezy o nienawiści chłopsko-szlacheckiej istotnie się ziściły. Ale po 70 latach widocznie coś się zmieniło.No zmieniło. Wiosna Ludów odcisnęła piętno na całej Europie. Fakt, że w Imperium Rosyjskim powstań nie było, nie zmienił faktu, że pozytywizm zaistniał.
Naszła mnie nawet taka myśl, że ten Szela to był pewien etap budowania świadomości chłopskiej w Galicji, z czego potem wywiódł się PSL, coś jak we Francji ich świadomość bazuje na rewolucji. Najpierw szlachta gnębiła chłopów, potem chłopi zadali bobu szlachcie, a na końcu sami przejęli etos narodowy, pierwotnie szlachecki.
Cytat:Cytat:Inni farmazonili o pracy od podstaw a chłopi po prostu to robili, czapy z głów.
Osobiście uważam, że robili to z konieczności. Sytuacja gospodarcza była denna, jeżeli chcieli przetrwać, kupować lepsze narzędzia, leczyć się i ubezpieczać to musieli tworzyć gromady i inne organizacje samopomocowe. O dziwo, działało to świetnie a opierało się w dużej mierze na zaufaniu.
I/lub na braku zaufania do innych.
Cytat:Współczesny etnos litewski wykluł się właśnie z opozycji, która w Polsce upatrywała dominatora, który podstępem przejął Wielkie Księstwo, tak, że niewiele z niego zostało. Litwini też mieli pozaborczą traumę.
Ale nie wiadomo, jaką. W końcu początki antypolskich resentmentów są już w latopisie "Kronika Bychowca" z XVI wieku. Nie znam się, na ile oni nie traktują Polski jako semi-zaborcy.
Cytat:Ha!No nie, z jednej strony oburzasz się na reinterpretację historii w kategoriach neokolonialnych. Z drugiej strony cytujesz jakiegoś wczesnego socjalistę*, który w opozycji do dobrze nam znanych młynów lejących wrogą wodę reinterpretuje historię w kategoriach klasowych. Może za jakiś czas będzie teza, że to wszystko miało podłoże queer-dżenderowe, w końcu ponoć kozacy żyli w jakiejś formie celibatu, a wiadomo o co tam chodzi.
Cytat:Cytowane zwykle przez wrogich nam historyków sławne wojny kozackie nie były nigdy walką narodową, lecz klasową; (...)
(* https://pl.wikipedia.org/wiki/Edward_Abramowski)
[/b]
Cytat:Wskazanie na religijną wspólnotę Rusi to był zabieg mający trwale zniszczyć podstawy do rokowań pokojowych. W końcu największym zagrożeniem dla cara była możliwość zawarcia pokoju, pójścia przez szlachtę na ustępstwa, adopcje do herbów.
A to już bardzo ciekawa teoria, gdyż najczęściej wysuwanym powodem dla unii brzeskiej była chęć oddalenia niebezpieczeństwa rusyfikacji Ukrainy. Zamiast więc starać się o autonomiczność / autokefalię polskiego prawosławia, postanowiono podporządkować wschodnie chrześcijaństwo papieżowi, a przez to przywiązać do Korony. Cóż, świat widział sporo samospełniających się przepowiedni, ale tutaj uzasadniona jest teza, że właśnie konflikt unii i dyz-unii dopiero te siły odśrodkowe wywołał.
I nie sądzę, żeby w roku 1632 "ruskie trole" były już na tyle skuteczne, że to one wymusiły odrzucenie politycznych postulatów kozacczyzny. To, jak wskazałeś, była głupota polskiej szlachty. Car nie musiał literalnie nic robić, żeby w ten sposób odrzucane kozactwo same do niego przysło, tylko po prostu cierpliwie czekać.
A sumie to charakterystyczne, jak to w XVII wieku sami wywołaliśmy wojny. Pretensje Zygmunta i jego synów do korony szwedzkiej, wiadomo. Dymitriady, wiadomo. A na Ukrainie to już wręcz kumulacja głupich decyzji. Ech...
Cytat:Chichot historii polega na tym, że do porozumienia doszło. Post factum, ale doszło:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rzeczpospo...ga_Narodów
Tak, Kościuszko znosił (częściowo) pańszczyznę, Traugutt i spółka przywracali do łask RTN, ale to wszystko było za późno. Trzeba było robić, jak się państwo miało, a nie jak się utraciło.
Cytat:Stawiałbym, że o sile kultury stanowią trzy główne składniki:
- kasowość
- cytowania czyli dajmy na to liczbę powieleń, odtworzeń itp.
- zasięgi czyli tłumaczenia na języki narodowe
Widzę tylko problem w skomasowaniu danych i wyprowadzeniu jakiejś średniej.
Problem może jest, ale te dane da się oprzeć na liczbach. Czego natomiast nie da się zobiektywizować liczbowo to ta podnoszona przez Ciebie "unikatowość". Zwłaszcza w takich zjawiskach jak tygle kulturowe, w których następowała wymiana motywów, rytmów i dźwięków.
Dlatego pominę (prawie) całą Twoją krytykę kultury niemieckiej, gdyż opiera się właśnie na podważaniu jej rzekomej unikatowości.
Cytat:Cytat:a zakończyć filmowo odświeżającym "Biegnij Lola, biegnij".Czyli znowu zmiksowaniem dziwnych składników, które dało apetyczny koktajl.
Oceniając film według trzech kategorii:
- zarobił 22,9 mln przy kosztach 1,75 <1>
- był cytowany w con. siedmiu popularnych serialach (Simpsons, Zdarzyło się jutro, Johny Bravo, Scrubs, Buffy, Fineasz i Ferb, Seven Days <2>) a twórcy serialu Alias przyznali, że dali głównej bohaterce czerwone włosy z inspiracji tego flimu właśnie. Ma też dwa remaki, ale raczej nie warte oglądania
- Nie znam liczby "tłumaczeń", ale film dostał nawet jakąś nagrodę w Hong Kongu, więc chyba nie musi narzekać.
<1> https://en.wikipedia.org/wiki/Run_Lola_Run
<2> https://de.wikipedia.org/wiki/Lola_rennt...ren_Filmen
Cytat:My też mamy sporo dobrych fachurów. Wajda z Niewinnymi Czarodziejami, Bareja jako twórca - fenomen, Niemen czy Grechuta jako zjawiska paranormalne i Rodowicz jako Wielka Przedwieczna... Niemniej żaden liczący się w świecie trend z tego nie wychynął. Mieliśmy unikatowy efekt getta, podobnie jak każdy z baraków socjalistycznego obozu, ale świata tym nie zawojowaliśmy.+
Cytat:Ale Lema nikt nam nie odbiera, a toż to Żyd. Wajdy i Polańskiego też. Bagińskiego nikt nie rusza, ani chłopaków z CD Projekt alboć Tokarczuk z Dukajem. Nam się klują dopiero mocarze obecni w świadomości światowej, wyniesieni z Polski razem z emigracyjnymi wspomnieniami.
Niby wszystko racja, ale niestety, zawsze potrzebny jest ten element zagraniczny. A to twórca emigruje i rozwija skrzydła poza Polską. A to zostaje, ale film lub serial jest tworzony poza Polską. Tacy Rosjanie mają całkiem niezłą kinematografię i Nocznyj Dozor potrafili przełożyć na kasowe kino. A u nas, po Wiedźminie, raczej nie będzie drugiej próby. No chyba że jakieś fantastyki o bombach helowo-próżniowych nad Smoleńskiem. Wiem, to też "miękka" kategoria, jak ta Twoja unikatowość, ale w wyścigu po te trzy kategorie wspominane wyżej same oryginalne pomysły nie wystarczą, trzeba jeszcze siły przebicia, żeby je wypromować. A tu... jeszcze jest dużo do zrobienia.
(EDIT: CD Project to pokazanie pewnej alternatywnej drogi, ale nie sądzę, żeby ich celem zostało promowanie tylko dalszych polskich autorów, w końcu firma musi na siebie zarobić. Cyberpunk AFAIK jest już dziełem "uniwersalnym", czyli osadzonym w USA. Nie słyszałem, żeby planowali jakieś rozszerzenie o polskie plenery.)
Cytat:Świat Polonię Orientalis poznaje i smakuje. Posmakował wódki, posmakował piwa, kiełbasy z chrzanem i żuru z jajem oraz pewno któregoś jeszcze z 300 rodzajów zup zapijanych po pierogach. Zasmakuje też w kulturze, tylko ta jest ciężkostrawna dla nie przywykłych do egzotyki.
Nie wiem jak tam "cały" świat, ale w moim niemieckim grajdołku kutura kulinarna wschodu jest sprzedawana pod etykietką... rosyjską. Zacznając od wódki*, która musi mieć albo cyrylicę, albo dwugłowego orła, albo jakiegoś okresowego ruskiego władcę. Poprzez "borszcz", który wprawdzie dzielimy z narodami Rz-plitej, ale i tak jest znany jako rosyjska strawa. A na kefirze kończąc**, który oczywiście nazywa się "Kalinka Kefir" i ma na opakowaniu jakąś cerkiew i/lub jakąś matrioszkę. Jedynie kiełbasy nam zostały.
(*szwedzka też ujdzie, w ostateczności finlandzka)
(** słyszałem plotkę, że w latach 90-tych koncerny zachodnie w Polsce badały i kupowały receptę na kefir)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

