DziadBorowy napisał(a): Co do covidiotów i ich manifestacji to nie zdziwiłbym się gdyby się okazało, że finansowane jest to przez Rosję.
Jest tak. Rosja zawsze obstawia takie akcje. Sami u siebie robią zgodnie z nauką i rozumem, ale innym będę wmawiać "bicie murzynów" (patrz islamizacja Europy, 5G, nacjonalizm, homofobia, proepidemicy - to jest pole do popisu dla kremlowskiej dywersji).
Szczególnie osoby nawołujące do nienoszenia masek, niedystansowania się i łamani wszelkich zasad bezpieczeństwa wykazują się pogardą dla osób zagrożonych i personelu medycznego, którego to jest za mało (co też trzeba rozpatrywać powołując się na przypadek szwedzki).
Cytat:Wobec braku skutecznego leku na wirusa, próbują różnych metod wspomagania pacjentów. Próbują przewracania ich na brzuch, ponieważ wtedy przygrzbietowe części płuc mogą się lepiej wentylować. Ten stosowany od wielu lat standard w leczeniu zespołu ostrej niewydolności oddechowej okazuje się niezwykle skuteczny w przypadku pacjentów covidowych, lecz pociąga też za sobą kolejne komplikacje.
Manewr przewrócenia na brzuch jest prosty do wykonania z przytomnymi pacjentami. Trudniej jest, jeśli z pacjentem nie ma kontaktu. Przewracając go na plecy, trzeba brać pod uwagę gąszcz podłączonych do niego kabli, rurek, sztuczne nerki, a często także ciężar pacjenta. Przewracanie na brzuch 120-kilogramowego bezwładnego mężczyzny jest dużym wyzwaniem, które wymaga zaangażowania kilku medyków i synchronizacji w działaniu. Jeden stabilizuje głowę i odcinek szyjny kręgosłupa, a także pilnuje położenia rurki intubacyjnej, reszta zespołu zajmuje się sprawnym obróceniem pacjenta, w taki sposób, aby nie doszło do urazu lub przypadkowego usunięcia podłączonych do niego wenflonów. Takie czynności trzeba planować na godziny zmian, kiedy do środka wchodzi drugi lekarz.
W pozycji brzusznej utrzymują niektórych pacjentów od 12 do nawet 16 godzin – poprawia się stan zaskakująco wielu z nich, oddalając od nich widmo oddychania przez respirator.
Cały artykuł poświęcony przygotowaniom szpitala w Krakowie sprzed epidemii. Opisuje same przygotowania, pierwsze doświadczenia i piętno jaki wywiera epidemia na personelu.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...6,79cfc278
I to jest normalna praca tych ludzi, która teraz staje się jeszcze trudniejsza i gorsza z powodu lawiny zakażeń. Do tego nawołują proepidemicy.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

