Adeptus napisał(a): Co to zmienia?
W sumie nic, chciałem tylko doprecyzować autorstwo, ale "postsoborowy" też pasuje.
Cytat:Nie wiem, czy o tym samym Pawle, wszak to, czy wszystkie listy przypisywane jemu faktycznie zostały napisane (podyktowane) przez niego, jest mocno wątpliwe. Ale nawet jeśli - tak, nie ma przeszkody nie do pokonania.
Ważne jest to, że dla chrześcijan to "ten sam" Paweł, a autorstwo kwestionują ludzie, dla których treść listów nie ma znaczenia autorytetu.
Cytat:Tym niemniej Paweł zalecał, by jednak nie brać ślubu, bo małżonek odciąga uwagę od Boga. Zacytowałem odpowiedni fragment.
Pozwolę sobie zacytować dalszą część tego tekstu: "Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża! Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony. Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli któryś z braci ma żonę niewierzącą i ta chce razem z nim mieszkać, niech jej nie oddala!". Cały akapit na temat małżeństwa jest więc pomieszaniem nakazów - te są od Pana - oraz zaleceń - te są od Pawła. To, co cytowałeś, to było takie osobiste zalecenie Pawła, natomiast nakaz pozostawania w małżeństwach jest wyższej rangi.
Cytat:Też kiedyś wierzyłem w to, że chrześcijaństwo wywyższa człowieczeństwo. Ale w rzeczywistości, według tej religii, każdy człowiek jest słabą istotą, która bez błagania o pomoc Boga nie jest w stanie nic osiągnąć, nie może się niczym zasłużyć, bo wszystko co ma, to z łaski od Boga, a w dodatku jest tak grzeszna i obrzydliwa, że Bóg żeby być w stanie jej wybaczyć musiał odprawić jakiś dziwaczny rytuał z ofiarowaniem sobie samemu własnego syna, a i tak wyświadcza ludziom niesamowitą i niezasłużoną łaskę, że nie wszystkich skazuje na wieczne potępienie.
No to byłeś w błędzie i w błędzie pozostałeś. Chrześcijaństwo nie "wywyższa" człowieczeństwa jako pewnego gatunku, ale wywyższa "człowieczeństwo" jako stosunek ludzi do ludzi. Nie stajesz się bogiem przez jakieś czary-mary, ale zbliżasz się do Boga przez to, jak odnosisz się do innych, zwłaszcza tych pogardzanych przez Ciebie słabych. Przez Twoje słowa przebija TWOJA odraza do tych słabych ludzi. Tylko tak można wytłumaczyć, dlaczego inkarnację Jezusa w postaci ludzkiej określasz jako "dziwaczny rytuał".
Nie musisz wierzyć w Boga, ale Bóg też nie musi zbawiać Ciebie. Ani mnie. Ani nikogo. Tu nikt nic nie musi, na tym opiera się autonomia Boga i człowieka.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

