bert04 napisał(a): Nie musisz wierzyć w Boga, ale Bóg też nie musi zbawiać Ciebie. Ani mnie. Ani nikogo. Tu nikt nic nie musi, na tym opiera się autonomia Boga i człowieka.
Bert, jeśli źle rozumiem Twoje stanowisko to mnie popraw, ale widzę je tak: Bóg w swojej mądrości i akcie wolnej woli tworzy Wszechświat, w którym pojawią/pojawiają/pojawiły się miliardy nieśmiertelnych dusz. Człowiek również posiada wolną wolę, więc wychodzi na to, że każdy spontaniczny i przygodny stosunek seksualny może skończyć się powołaniem kolejnej takiej duszy. To czy będzie zbawiona czy nie, nie wiadomo do końca od czego zależy. Ale nawet jeśli od tego abstrahujemy, to chyba jednak nikt mnie wcześniej nie pytał, czy na jakikolwiek taki układ mam ochotę. Co więcej, jeśli np. bardziej atrakcyjna od katolickiej wizji wydaje mi się wizja zamknięcia swojego istnienia w ramach Wszechświata (fizycznej czasoprzestrzeni) co jak rozumiem dotyczy np. pozostałych małp człekokształtnych, to już takiej opcji mieć nie będę, bo katolicyzm nie uznaje anihilacjonizmu. To jest ta autonomia i wolność dana nam przez Absolut? Podziękuję chyba i zostanę przy swoim światopoglądzie, w którym nie muszę przynajmniej patrzeć na twórcę Wszechświata jak na kogoś pozbawionego wyobraźni.

