Cytat:Nie stajesz się bogiem przez jakieś czary-mary, ale zbliżasz się do Boga przez to, jak odnosisz się do innych, zwłaszcza tych pogardzanych przez Ciebie słabych. Przez Twoje słowa przebija TWOJA odraza do tych słabych ludzi.Nie pogardzam słabymi. Nie lubię tylko, jak ktoś zamiast postrzegać słabość jako coś, co trzeba za wszelką cenę przezwyciężyć, traktuje ją jako sposób na na bliskość z Absolutem (a jeśli ma rację, to je...ć taki Absolut). Nie gardzę ludźmi, którzy zostali zmuszeni, by nieść krzyż, ale tymi, którzy mówią "O, jak wspaniale nieść ten krzyż, normalnie, jak mój Zbawiciel... to znaczy, oczywiście, jego krzyż przebija mój krzyż nieskończoną ilość razy, jestem niegodnym grzesznikiem i w ogóle... Ale wspaniale przynajmniej tak się do niego upodobnić. On był taki cudowny, bo niósł najbardziej krzyżowy krzyż ze wszystkich krzyży". Jeśli musisz nieść krzyż, współczuję. Jeśli możesz go połamać i naszczać na odłamki, a zamiast tego go hołubisz i namawiasz innych do tego samego... ewentualnie wtedy mógłbym odczuwać coś na kształt pogardy. Tak, słabym należy pomagać. Co więcej, pomaganie słabym jest wielkim dowodem siły (bo skoro im pomagasz, jesteś silniejszy od nich). Ale ta pomoc powinna polegać właśnie na ściągnięciu im z grzbietu krzyża i jego połamaniu, nie wzajemnym nakręcaniu się, jak fajnie jest go nieść, a najlepszy to był Jezus, bo miał największy krzyż.
Przykładem prawdziwego chrześcijanina jest ksiądz Posacki, który jak potępia medycynę alternatywną, to oprócz wszystkich dzikich teorii o szatańskich energiach stwierdza, że właściwie, to niesłuszny jest sam fakt, że ludzie za wszelką cenę chcą się wyleczyć, bo przecież cierpienie i choroba to wiadomość teologiczna od Boga, pomagają się z nim jednoczyć i dążenie do ich wyeliminowania jest niesłuszne.
Cytat:Tylko tak można wytłumaczyć, dlaczego inkarnację Jezusa w postaci ludzkiej określasz jako "dziwaczny rytuał".Inkarnacja Jezusa tłumaczę raczej jako "Hmm, jestem Bogiem. Moja chwała jest dla mnie rzeczą absolutnie najważniejszą. Mógłbym po prostu przestać posyłać ludzi do piekła za pierdoły, przecież to ja ustalam zasady, mogę to sprawić jednym aktem woli. Tak byłoby najlepiej dla ludzi. Ale czy wtedy ludzie mnie by wychwalali? Nie, bo stwierdziliby, że to była dla mnie łatwizna. W sumie, skoro jestem wszechmocny i wszystko jest dla mnie łatwizną, to za nic, co zrobię, nie zasługuję na chwałę... A JEJ TAK BARDZO PRAGNĘ I POŻĄDAM! Wiem! Odwalę szopkę, przybiorę ludzką postać i w tej postaci sprowokuję ludzkie władze, żeby tą postać maltretowali i zabili! I powiem, że zrobiłem to, żeby zbawić ludzkość i żeby nie musieli iść do piekła! Wtedy ludzie będą mówić "O jaki cudowny, wspaniały i kochający jest ten Bóg, on dla nas cierpiał i umarł!" Co oznacza słodką, soczystą CHWAŁĘ! Idioci nawet nie będą się zastanawiać, że gdyby naprawdę mi zależało na ich zbawieniu, a nie na show, gdybym naprawdę kochał ich, a nie własną chwałę, po prostu bym ich zbawił bez odwalania szopek. Przy okazji zamknę mordę tym wszystkim krytykom, którzy mówią "Panie Boże, jak jesteś dobry, to dlaczego zsyłasz na nas cierpienie?". Będę mógł im odpowiedzieć "Zamknąć ryje, ja też cierpiałem I MOJE CIERPIENIE BYŁO LEPSZE NIŻ WASZE!!! Ja... to znaczy mój syn... z pokorą znosił cierpienie, więc wy też tak macie".
Inkarnacja i umęczenie Jezusa nie było aktem miłości, wręcz przeciwnie, krańcowym aktem egotyzmu ze strony Boga. Może bym mu wybaczył te wszystkie mordy, plagi i masakry, ale szopką z ukrzyżowaniem ostatecznie stracił jakąkolwiek szansę na jakikolwiek szacunek z mojej strony.
Cytat:A raj chrześcijański to w założeniu jest to uczucie szczęścia, które masz po zbudowaniu całej chałupy, w której wszystko pasuje, glancuje, funkcjonuje. Tyle że nieprzemijające.
Czyli coś w stylu narkotycznego transu, albo podłączenia elektrody pod ośrodek nagrody w mózgu. "Szczęście" bez powodu, bez osiągnięć, z których człowiek mógłby być szczęśliwy.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.
Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.
Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690

