Gawain napisał(a): Mnie zastanawia, skąd to wpieranie prawicowości ruchom nazistowskim czy faszystowskim?Bo były od chuja prawicowe.
Gawain napisał(a): Sami siebie określali mianem socjalistówPartia Żyrynowskiego określa się jako liberalno-demokratyczna. Myśmy też zresztą byli kiedyś demokracją i to nawet ludową. Niemniej..
Model gospodarczy faszyzmu to dziki korporacjonizm mający u korzeni encykliki Piusa któregoś tam. Ekonomicznie to żaden socjalizm, tylko ciężko zjebana chadecja.
Gawain napisał(a): Nie bardzo wiadomo co tutaj zostaje z prawicy.Wszystko. Antyegalitaryzm, ekskluzywizm, hierarchizm.. To jest prawica, tylko skrajna. Faszyzm był antymodernistyczną reakcją doprowadzoną do ekstremum. Nawet da się wyprowadzić drzewko filogenetyczne, jak to się rozwijało. I nie znajdziemy na nim Marksa czy Lasalle'a, tylko Schmidta, Jungera, Evolę, a nawet praojca de Majstra. Ot, był sobie stary porządek, feudalny, pańszczyźniany i absolutystyczny. A potem przyszła rewolucja przemysłowa, kapitał zastąpił ziemię jako główna siła wytwórcza, zmiana bazy pociągnęła za sobą zmianę nadbudowy i stary porządek wyjebało w kosmos. Cóż mogli więc zrobić zwolennicy starego porządku? Były dwie opcje. Pierwsza poszła na ugodę z nowym światem starając się mitygować co większe wyskoki modernistów. Zaczęło się to od praojca Burka, potem wykluły się z tego różne chadecje i konserwatywne liberalizmy, a w końcu Cameron pozwolił się gejom żenić. Druga poszła w opozycję totalną. I tu pojawił się problem. Im dalej od epoki preindustrialnej tym bardziej hasła powrotu do starych dobrych pańszczyźnianych czasów stawały się głupie. Co w związku z tym? Jedna grupa zamknęła się w okopach świętej trójcy i tak oto wykluły się różne Bartyzle i Wielomskie. Druga zaczęła szukać jakiegoś zamiennika - skoro stary porządek zdechł, to trzeba szukać czegoś bardziej abstrakcyjnego, co w swej istocie tym ładem przedustawnym ciągle będzie. W praktyce oznaczało to coraz większe odjebanie siekierą od rzeczywistości. Jakiś punkt w środku koła, który się nie obraca, jakaś ścieżka lewej ręki (brzmi jak tajna technika masturbacji mnichów z Shaolin), jacyś solarni Hiperborejczycy kontra lunarni Semici, jakieś zakony Thule, a gdzieś na końcu procesu był niespełniony pejzażysta Adolf Shicklegruber szukający aryjskiej kolebki pod Tybetem.
Gawain napisał(a): Kolektywu Zwanego Narodem.Opozycja indywidualizm-kolektywizm jest prostopadła do opozycji prawica-lewica. Prawo-lewo koreluje dobrze z osią elitaryzm-egalitaryzm, czy też ekskluzywism-inkluzywizm. Ale opozycji indywidualizm-kolektywizm, czy leseferyzm-etatyzm lepiej do tego nie mieszać. Po prostu opis rzeczywistości, w którym Franco jest na lewo od Zapatero, jest nazbyt oniryczny.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

