Takie rozumowania, że zjawisko X dotyka tylko p% społeczeństwa, więc na członek się przejmować, są niebyt sensowne. Morderstw też jest niewiele i nie dotyczą większości ludzi, to po co się nimi zajmować? No i czy ludzie nie mają żon, córek, kochanek, sióstr i kuzynek, które mogą zajść w ciążę? Przedziwny brak empatii ludzie czasem przejawiają. Z polityków to chyba w zjebaniu mózgowym kuc Sośnierz przoduje stwierdzeniem, że 1 kobieta rocznie może się ciążą w wyniku gwałtu pogodzić. Takie pojęcie, w najlepszym razie statystycznej, sprawiedliwości ma Sośnierz

