We Włoszech pewnie wirusa miało maksymalnie 10% obywateli. Więc daleko do odporności stadnej. Co do lockdownu to ok załóżmy, że go wprowadzamy i on działa, krzywa spada. Ale przecież on nie może trwać wiecznie i po jego zakończeniu będzie powtórka z rozrywki - ponowny wzrost. Nawet jak będzie szczepionka z końcem roku to zaszczepienie wszystkich potrwa długie miesiące.
Powinno podejmować się działania ograniczające tempo wzrostu a nie całkowicie wszystko zamykać bo to droga donikąd.
Jak dla mnie największe błędy popełnione u nas to zbyt liberalne przepisy dotyczące wesel oraz nieegzekwowanie istniejących ograniczeń takich jak dystans i maseczki w okresie letnim. Szkoły też otwarto na zasadzie "poszły konie po betonie" i to w momencie gdy wesela dość ładnie rozsmarowały zalążki wirusa po całej populacji - powinni otwierać to stopniowo, z uwzględnieniem nauczania hybrydowego i monitorować sytuację. Jeżeli jakimś cudem ograniczą ten burdel to widziałbym to tak:
- nakaz maseczek zostaje - egzekwowany i lepimy mandaty
- za brak dystansu np w kolejce w sklepie - mandaty
- newralgiczne branże takie jak wesela czy restauracje działają -ale z limitami
- całkowity zakaz imprez masowych powyżej powiedzmy 30 osób
- tak samo siłownie i baseny - działają z zachowaniem dystansu
- szkoły działają w trybie hybrydowym z ciągłym monitorowaniem liczby zakażeń przez badania przesiewowe w wybranych szkołach - i w zależności od tego przesuwamy suwak zdalne/stacjonarne
- reszta gospodarki działa normalnie z zasadami reżimu sanitarnego
Do tego wsparcie punktowe dla branż których dotknęły ograniczenia. I w ten sposób dociągnąć do powszechnej szczepionki.
Gdyby tego trzymali się od czerwca to nie bylibyśmy teraz w tak czarnej dupie jak jesteśmy.
PS.
Ciekawy film o maseczkach:
https://www.youtube.com/watch?v=2T41iw6Rzp8
W przeciwieństwie do filmów w których lubują się foliarze na dole są źródła.
Powinno podejmować się działania ograniczające tempo wzrostu a nie całkowicie wszystko zamykać bo to droga donikąd.
Jak dla mnie największe błędy popełnione u nas to zbyt liberalne przepisy dotyczące wesel oraz nieegzekwowanie istniejących ograniczeń takich jak dystans i maseczki w okresie letnim. Szkoły też otwarto na zasadzie "poszły konie po betonie" i to w momencie gdy wesela dość ładnie rozsmarowały zalążki wirusa po całej populacji - powinni otwierać to stopniowo, z uwzględnieniem nauczania hybrydowego i monitorować sytuację. Jeżeli jakimś cudem ograniczą ten burdel to widziałbym to tak:
- nakaz maseczek zostaje - egzekwowany i lepimy mandaty
- za brak dystansu np w kolejce w sklepie - mandaty
- newralgiczne branże takie jak wesela czy restauracje działają -ale z limitami
- całkowity zakaz imprez masowych powyżej powiedzmy 30 osób
- tak samo siłownie i baseny - działają z zachowaniem dystansu
- szkoły działają w trybie hybrydowym z ciągłym monitorowaniem liczby zakażeń przez badania przesiewowe w wybranych szkołach - i w zależności od tego przesuwamy suwak zdalne/stacjonarne
- reszta gospodarki działa normalnie z zasadami reżimu sanitarnego
Do tego wsparcie punktowe dla branż których dotknęły ograniczenia. I w ten sposób dociągnąć do powszechnej szczepionki.
Gdyby tego trzymali się od czerwca to nie bylibyśmy teraz w tak czarnej dupie jak jesteśmy.
PS.
Ciekawy film o maseczkach:
https://www.youtube.com/watch?v=2T41iw6Rzp8
W przeciwieństwie do filmów w których lubują się foliarze na dole są źródła.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

