DziadBorowy napisał(a): Uspokój się i nie histeryzuj.
To nie histeria, to przejaw zdrowego sceptycyzmu.
DziadBorowy napisał(a): Eksperyment - traktowany zresztą jako najmniej istotny w całym wywodzie dowód anegdotyczny nie miał na celu zbadać jak rozwijają się patogeny w określonym środowisku ale pokazać jakie jest ryzyko zainfekowania danej powierzchni z maseczką, z maseczką na "nosacza" oraz bez maseczki w zależności od ilości patogenów jakie na na padają.
Tyle, że powierzchnia powierzchni nierówna.
Po odpowiednim spreparowaniu podłoża, nawet na stole bilardowym dałoby się puszczę amazońską wyhodować.
DziadBorowy napisał(a): Eksperyment - traktowany zresztą jako najmniej istotny w całym wywodzie dowód anegdotyczny nie miał na celu zbadać jak rozwijają się patogeny w określonym środowisku ale pokazać jakie jest ryzyko zainfekowania danej powierzchni z maseczką, z maseczką na "nosacza" oraz bez maseczki w zależności od ilości patogenów jakie na na padają.
I najmniej istotny eksperyment, gostek umieścił na samym początku wywodu? I niby tym chciał zachęcić do obejrzenia dalszego ciągu?
No, w moim przepadku osiągnął efekt odwrotny od zamierzonego.
DziadBorowy napisał(a): Eksperyment miał wykazać nie to co się stanie jak ktoś sześć razy na kogoś nakasła ale to czy maseczka zatrzymuje wydzieliny podczas kaszlu czy też nie.
Tyle, że każdy eksperyment musi choć śladowo odnosić się do meritum, którego dotyczy.
Powiedz, ile razy w życiu zdarzyło Ci się, że ktoś obcy na Ciebie nakasłał, albo że Ty zrobiłeś to - choćby przez nieuwagę?
Ja, w odniesieniu do siebie, takiego przypadku zwyczajnie nie umiem wywołać z pamięci.
DziadBorowy napisał(a): Zresztą tam dalej są inne przykłady i odniesienia do konkretnych badań naukowych, ale do tego oczywiście się nie odniesiesz.
Niestety - nie dotrwałem do "tam dalej", zakładając, że jeśli na początku są bzdury, to niby dlaczego "tam dalej" miałoby się coś zmienić.
Streść przekaz, to się odniosę.
DziadBorowy napisał(a): A to rewelacje rodem z "doktora" Zięby.
Nie znam człowieka i nic jego autorstwa nie czytałem.
DziadBorowy napisał(a): Z patogenami mamy do czynienia cały czas a maseczka nie działa tak, że sterylizuje wszystko. Ponad to nie nosimy jej cały czas a tylko w momentach gdy istnieje ryzyko zarażania głównie tym jednym konkretnym patogenem.
To maseczki w ogóle coś sterylizują?
Ty obejrzyj sobie chociaż początek ostatniego filmiku wrzuconego przez lumbera.
Autor bardzo dobrze zaczął, ale nie potrafił wyciągnąć prawidłowych wniosków z przekazu swoich bohaterów.
DziadBorowy napisał(a): O tym dlaczego Szwecja to jednak nie Polska napisano już tyle razy, że nie będę się powtarzał (zacząłbym od porównania wydajności służby zdrowia i gęstości zaludnienia).
Na tym forum ustaliliśmy już, że mieszczuchów jest więcej w Szwecji, niż w kraju nad Wsłą. W Polsce, pomimo istotnych cięć pisbolszewii w tym względzie, nadal na tysiąc mieszkańców przypada 660 łózek szpitalnych. W Szwecji tylko 261.
Co jeszcze chcesz porównywać? Liczbę respiratorów? Tu też jesteśmy w czołówce.
Aha, polscy lekarze są mniej zaangażowani, ale Ciebie akurat nie posądzałbym, że poddajesz się pisowskiej propagandzie.
DziadBorowy napisał(a): Niestety im więcej durniów którzy negują podstawowe zasady bezpieczeństwa sanitarnego tym większe ryzyko mocniejszych obostrzeń.
Durniami są ci, którzy powierzają swój los innym durniom z maskami na twarzach, poddając się w ten sposób złudnemu wrażeniu, że to uchroni ich przed zakażeniem covidem. Świadomi obywatele - jeśli chcą unikną wirusa - sami zabezpieczają się tak, jak robią to służby medyczne na oddziałach zakaźnych. Czyli; przyzwoita maseczka antywirusowa, przyłbica i rękawiczki.
DziadBorowy napisał(a): Doskonałym przykładem są tu kraje Azjatyckie gdzie zdecydowana większość nosi te cholerne maseczki w dodatku nosi je poprawnie, utrzymywany jest dystans i gdzie żadnych lockdownów nie trzeba wprowadzać.
Gdzie Rzym, a gdzie Krym...
Do Szwedów Ci za daleko, a do Azjatów chcesz się porównywać?
Teista napisał(a): Pierwszą manifestacją choroby jest reakcja układu gastrycznego
No, tak - zapomniałem o sraczce.
To rzeczywiście przypadłość nagminna u zalęknionych koroniarzy.
Skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że się nie wierzy w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy.
Albert Camus
Albert Camus

