Jeden poboczny wątek - jak w kontekście "mowy nienawiści" oceniacie obecne demonstracje?
No bo tak - z mojego punktu widzenia, z wolności słowa rozumianej przeze mnie jako możliwość obrażania oraz używania wulgaryzmów, nie widzę nic strasznego w tym, że jedni drugim każą "wypierdalać". Wolałbym jednak w obecnie napiętej sytuacji w kraju coś bardziej subtelnego.
Ale są ludzie bardzo wrażliwi oraz wyczuleni na słownictwo, którzy "hate speech" widzą już nawet w samym używaniu słowa "murzyn" oraz "sos cygański". Tym samym wyczulonym na mowę nienawiści ludziom przeszkadza, gdy faceta ewidentnie będącego facetem, ale deklarującego się jako kobieta, nazwie się facetem (vide Margot). Jest to już zniewaga i dyskryminacja LGBTowca.
Mam pytanie do tych wszystkich delikutasińskich - czy uważacie za uprawnione kazanie wypierdalać ludziom o poglądach antyaborcyjnych? Przytłaczająca większość społeczeństwa jest co najmniej za kompromisem aborcyjnym. Ludzie skrajnie prolife są mniejszością, a mniejszości ponoć powinno się chronić, a nie kazać im wypierdalać
Sam też jestem za kompromisem aborcyjnym, ale wolałbym bardziej spokojne protesty. Ludzie są za wściekli, niepotrzebnie, tak jak zbyt wściekle reagują w USA BLMowcy psując swój wizerunek mimo iż niby walczą o szczytne ideały.
Niepotrzebna jest ta cała agresja - czasy są chujowe, ludzie tracą bliskich, zdrowie, nerwy, robotę, pieniądze, majątki. W takim momencie przydałoby się społeczeństwu trochę stoickiego opanowania i wzajemnego wspierania, a nie walki i dalszych podziałów - chuj wie jaka głupota z tego wszystkiego się wykluje. A i tak wiadomo, że to co wprowadził Kaczyński przetrwa tylko rok lub ze dwa lata. Nie wiem jaka będzie rządziła niedługo partia, ale przywrócenie co najmniej kompromisu, a prawdopodobnie jeszcze bardziej liberalnego podejścia do aborcji to pewnik.
No bo tak - z mojego punktu widzenia, z wolności słowa rozumianej przeze mnie jako możliwość obrażania oraz używania wulgaryzmów, nie widzę nic strasznego w tym, że jedni drugim każą "wypierdalać". Wolałbym jednak w obecnie napiętej sytuacji w kraju coś bardziej subtelnego.
Ale są ludzie bardzo wrażliwi oraz wyczuleni na słownictwo, którzy "hate speech" widzą już nawet w samym używaniu słowa "murzyn" oraz "sos cygański". Tym samym wyczulonym na mowę nienawiści ludziom przeszkadza, gdy faceta ewidentnie będącego facetem, ale deklarującego się jako kobieta, nazwie się facetem (vide Margot). Jest to już zniewaga i dyskryminacja LGBTowca.
Mam pytanie do tych wszystkich delikutasińskich - czy uważacie za uprawnione kazanie wypierdalać ludziom o poglądach antyaborcyjnych? Przytłaczająca większość społeczeństwa jest co najmniej za kompromisem aborcyjnym. Ludzie skrajnie prolife są mniejszością, a mniejszości ponoć powinno się chronić, a nie kazać im wypierdalać

Sam też jestem za kompromisem aborcyjnym, ale wolałbym bardziej spokojne protesty. Ludzie są za wściekli, niepotrzebnie, tak jak zbyt wściekle reagują w USA BLMowcy psując swój wizerunek mimo iż niby walczą o szczytne ideały.
Niepotrzebna jest ta cała agresja - czasy są chujowe, ludzie tracą bliskich, zdrowie, nerwy, robotę, pieniądze, majątki. W takim momencie przydałoby się społeczeństwu trochę stoickiego opanowania i wzajemnego wspierania, a nie walki i dalszych podziałów - chuj wie jaka głupota z tego wszystkiego się wykluje. A i tak wiadomo, że to co wprowadził Kaczyński przetrwa tylko rok lub ze dwa lata. Nie wiem jaka będzie rządziła niedługo partia, ale przywrócenie co najmniej kompromisu, a prawdopodobnie jeszcze bardziej liberalnego podejścia do aborcji to pewnik.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

