Iselin,
Polski TK zupełnie przyzwoicie pełnił rolę społecznego zwornika przez wiele lat i nie przypominam sobie kontestowania jego orzeczeń. Sam tego nie robiłem pomimo tego, że jak wiesz bywały one bardzo odległe od moich oczekiwań.
To się zmieniło w 2015 w wyniku celowego ubezwłasnowolnienia tej kluczowej instytucji. Protestowałem wówczas, przewidując wysoką cenę jaką wszyscy zapłacimy za ten akt politycznego chuligaństwa, niestety rzeczywistość jeszcze przerosła moje czarnowidztwo.
ps. orzeczenie TK jest niezaskarżalne ale do podważenia. Przypomnij sobie - "Beata drukuj!". Można było wtedy, można i dziś.
zobacz ten materiał, wybitnie poprawił mi nastrój - "spisane będą czyny i rozmowy..."
Polki z Berlina piszą do niemieckich sąsiadów Julii Przyłębskiej
Cytat:Mogę się z Tobą zgodzić, że ta sytuacja budzi niepokój, tym niemniej brak takiej instytucji jak TK byłaby jeszcze mniej komfortowa. Wobec abdykacji Kościoła z roli ostatecznego autorytetu i braku monarchii jesteśmy beznadziejnie osamotnieni i pozbawieni kompasu, zwłaszcza w czasach drastycznych zmian cywilizacyjnych.exeter napisał(a): napisał(a):Ekspertyzy konstytucjonalistów z którym mogłem się zapoznać nie widzą konieczności zmiany ustawy zasadniczej w związku z liberalizacją prawa o przerywaniu ciąży, gdyż Konstytucja wbrew temu czego by chcieli radykałowie i co twierdzą, nie chroni życia od poczęcia.Nawet dwóch sędziów TK tak uważa, o czym świadczą zdania odrębne. Co niestety nie zmienia faktu, że wyrok TK zapadł większością głosów i jest niezaskarżalny. Nie ja to wymyśliłam, tylko ustrojodawca ponad 20 lat temu. Już od ładnych paru lat uważam, że sytuacja, gdy kilka osób decyduje w sposób ostateczny o takich sprawach, w dodatku odnosząc się do Konstytucji dającej tyle, że pola do interpretacji, że zgodność z Konstytucją zależy często od tego, kto zasiada w TK, to sytuacja bardzo niebezpieczna. I właśnie widzimy dlaczego.
Polski TK zupełnie przyzwoicie pełnił rolę społecznego zwornika przez wiele lat i nie przypominam sobie kontestowania jego orzeczeń. Sam tego nie robiłem pomimo tego, że jak wiesz bywały one bardzo odległe od moich oczekiwań.
To się zmieniło w 2015 w wyniku celowego ubezwłasnowolnienia tej kluczowej instytucji. Protestowałem wówczas, przewidując wysoką cenę jaką wszyscy zapłacimy za ten akt politycznego chuligaństwa, niestety rzeczywistość jeszcze przerosła moje czarnowidztwo.
ps. orzeczenie TK jest niezaskarżalne ale do podważenia. Przypomnij sobie - "Beata drukuj!". Można było wtedy, można i dziś.
zobacz ten materiał, wybitnie poprawił mi nastrój - "spisane będą czyny i rozmowy..."

Polki z Berlina piszą do niemieckich sąsiadów Julii Przyłębskiej

