Socjopapa napisał(a): Z czego wynika to przekonanie?Jeśli masz inny sposób, to możesz podpowiedzieć.
lumberjack napisał(a): Mnie z kolei irytuje odwieczny spór między anty i proczojsami sprowadzający się do tego czy płód to człowiek. Tak jakby wszystko od tego zależało. Wszyscy się wiją aby tylko ich argumentacja wystarczająco "u" lub "od" człowieczyła. Tak jakby życie ludzkie było święte i nienaruszalne.Ja tak mówię, ale obawiam się, że nie jestem żadną za przeproszeniem influęserką. Mam wrażenie, że na przykład duża część feministek w ogóle nie rozumie tej koncepcji. Za to widziałam już głosy, że zarodek ludzki jest człowiekiem, ale pytanie, czy można go nazwać osobą.
A nie lepiej uciąć tę dyskusję i prosto z mostu walnąć, że ów zlepek komórek, płód, to człowiek, tylko że istnieją pewne wyjątkowe sytuacje w których kobieta powinna mieć prawo do tragicznego wyboru co z tym człekiem zrobić?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.

